Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2019, 22:39   #410
Loucipher
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Loucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputację
No dopsz. Czyli coś niecoś sobie powyjaśnialiśmy. Może dla mnie ta misja dalej miała przebieg co najmniej dziwny, ale szkoda czasu na wałkowanie tego, co już i tak zapisane, przyklepane i należące do przeszłości.

Co do światotworzenia... no nie mogę Ci obiecać, że będę równie odważny od teraz. Prędzej będę wolał dopytać o drobiazgi niż pisać coś od siebie, chyba, że będzie na to bardzo wyraźne zapotrzebowanie. To samo tyczy zgodności z szeroko pojętymi realiami. Wyłączam filtry i jeśli uznasz, że dla przykładu Szkopy przebierają się za Zulusów... no to niech sobie w najlepsze zamarzną pod Stalingradem, albo pod innym Waszyngtonem, w takich gustownych wdziankach W sumie, jeśli taka będzie Twoja wola, to kto im zabroni nawet polecieć na księżyc, 3 lata przed dojściem Hitlera do władzy... a może nawet Hitlera tam wcale nie było, tylko jakiś inny Helmut

Zabełtanie w głowach było o tyle skuteczne, że ja np. trochę za bardzo się zakałapućkałem w swoich założeniach. Ale to był mój problem. Oczywiście nie musiałeś zdradzać, czy ci, co zaatakowali Lapointe'a, faktycznie byli Niemcami czy nie. W sumie nie miało znaczenia, jak my ich widzimy, ważne, że daliśmy się im posiekać opierając się na fałszywym założeniu, że Lapointe to nasz przyjaciel. Nasz błąd, nasze konsekwencje. Tak samo z tym nieszczęsnym lugerem. Równie dobrze oszalałemu z bólu i strachu Johnowi mogło się zdawać, że wygarnia z "czterdziestkowego" storm boltera. Albo z szesnastowiecznej armaty. Liczy się, że na koniec i tak skończył z pestką we łbie. Między innymi dlatego nie mam żalu o śmierć naszych postaci. Naiwnie pograły, to i naiwnie zginęły

Jesli chodzi o "żółte kartki" - mnie akurat możesz je bez żenady dawać. O ile faktycznie nie "sznurkujesz" mojej postaci, to każdą uwagę przyjmuję i staram się uwzględnić. W sesji bardziej mi nie grały momenty, gdy raz John został faktycznie "rozegrany" bez mojej deklaracji (rzucenie się z nożem na atakujących - pamiętasz, że w końcu się na to zgodziłem, głównie dlatego, że pewnie i tak musiałby zareagować na atak na Gabrielle), a drugi raz przewinąłeś podróż z Norwegii do Francji od razu, nie dając nam szansy choćby urwać się w Anglii w kierunku Agencji i dostarczyć kanister (ale wtedy przecież agenci DB nie mieliby do kogo strzelać, prawda? ) To były te "absurdy", o których wspomniałem na wstępie. No ale... tak jak mówię, było minęło. Na tym tle jakaś uwaga o tym, żeby coś zedytować, bo nie pasuje do narracji, albo konfliktuje z tym, co sam napisałeś, jest absolutnie małym kalibrem.

Już oboje z Aiko kminimy, kto pojawi się w "drugim sezonie"... ale w sumie może warto poczekać, czy ktoś zechce dołączyć i jaką postać chciałby odgrywać Może uda się lepiej rozłożyć kompetencje po zespole, żeby nie było, że gramy bandą "woskowych wytrychów", które niczego nie otwierają, tylko ładnie wyglądają na półce
 
__________________
Mam dość ludzi tak szczelnie zawiniętych we własną zajebistość, że zza krawędzi rulonu nie dostrzegają innych ludzi.
Loucipher jest offline