Warczykowata elfka ufnie wkroczyla do celi w ktorej chwile wczesniej zniknela Veriene. Cela byla mala i strasznie w niej cuchnela. Szczury w najlepsze spacerowaly sobie po podlodze przyprawiajac wszystkich tam obecnych o gesia skorke. Nie mogac patrzec na meczarnie mlodej niewiasty przykutej do sciany rzucila czar leczniczy bo w koncu poto go miala XD.............. Nic sie nie stalo. Czar odbil sie od niewidocznej bariery i ugodzil w wielkiego szczura lazacego po slomianym sienniku. Szczur pisnal glosno i zaczal rosnac az w pewnym momencie osiagnal rozmiary sporego psa i...... pekl. Wszystko wokolo zalala czerwona posoka i kawalki ciala z ciemna sierscia......... Wiszaca kobieta nadal pozostawala na swoim miejscu jako ze zadnego straznika w poblizu nie bylo. Jednakze ktos najwyrazniej uslyszal slowa elfki gdyz pod drzwi, klaniajac sie w pas podbiegl uratowany przez nia straznik wiezienny.
- Tooo wiedzzmaa Pani... to wiedzzma... nie pozwala sie sciagnac.. to czyste zlo. Urodzila bachora diabla, a teraz straszy w tym lochu..
I zwial czymprecej coby sie nie napatoczyc wiedzmie na oczka XD.
Erglan
Niestety mysli w pomieszczeniu bylo za duzo, lub tez Merlinowe byly zbyt przytlumione gdyz niczego nie wyczytales. Udalo ci sie za to uzyskac pewna cenna informacje.
- Zamienscie szybko miecze. Gdy to zrobicie czas sie cofnie i znow bedzie tak jak 1000 lat temu. Nie zwlekajcie.... zamiencie miecze.....
Przekaz urwal sie tak nagle jak sie pojawil.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |