Veriene już chciała coś powiedzieć, gdy do celi wkroczyła ta elfka. Coś w środku Veriene aż gotowało się ze złości, że chudzielec się wtrąca. To była zapewne Verene, ale Veriene tylko uśmiechnęła się do Almeny. Wysłuchała w milczeniu słów strażnika. ~Zaraz, zaraz... Wiedźma, dziecko diabła... Ale zaraz... Godryk mówił że ją zabito...~ Zwróciła się do przykutej kobiety.
- Ty jesteś Lady Elizabeth. Mam rację? - zapytała z nutką niepewności w głosie. Było jej żal kobiety. Miała ochotę ją wypuścić, ale trochę się bała.
__________________ A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam. |