Szczęśliwie uciekli tuż sprzed paszczy i pazurów smoka.
Zabudowania, w których się znaleźli, wyglądały na tyle solidnie, że nawet taka bestia powinna mieć sporo problemów ze sforsowaniem murów. Można było odetchnąć (przynajmniej na parę chwil) i pomyśleć o tym, co robić dalej.
- Uważam, że najpierw powinniśmy dotrzeć do Lamashtu - powiedział Esmond. |