Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2019, 01:03   #1064
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Galeb zdecydował za was. Zabawa po wzgórzach nie wchodzi w grę z powodu terenu, bandytów i goblinów. Drużyna się wykrwawi zanim dokądkolwiek dotrze.

Zostaje jak Hakon proponuje Simbach i dalej lądem.

Przejście w Trulben na stronę kontrolowaną przez Granicznych nie ma sensu - strata czasu na pójście "w bok" i do tego wielkie ryzyko.

Sam Gustav nie wyłga się ze wszystkiego, a do tego trzeba trzymać ciągle rękę na pulsie i nie plątać się w zeznaniach. Co albo poszczególnym członkom teamu nie wychodzi albo nie mają odpowiedniego do tego skilla.

Nie mówiąc o braku mobilności, którą doradzali od początku Oleg i Galeb. Rzeczywiści Piot przez to nawet nie mamy co marzyć o zabawie w partyzanta.

Jeżeli chcemy w ogóle się pokusić o dosrywanie po drodze Granicznym to tylko nie zostawiając śladów. Jesteśmy jeszcze daleko od przełęczy, a jeżeli komuś się coś stanie (patrz urzędas granicznych, oficer czy ktośtam) to bez śladów będą się miotać, a my odejdziemy zanim ktokolwiek pomyśli nad dobrym rozwiązaniem.

A czemu powinniśmy to robić? Bo jest póki co jest jeszcze ku temu okazja, zanim się zbliżymy do przełęczy gdzie Graniczni będą bardziej się pilnować.
Sposób? Mijamy mieścinę zostawiając w niej maga cienia, który czeka na okazję, zabija po cichu chociażby w kiblu oficjela i się zmywa, zanim ktoś się skapnie. Potem na cienistym rumaku umyka do nas. Zanim Graniczni się połapią, zanim roześlą wiadomości, zanim się zorganizują minie dość czasu, abyśmy byli poza ich zasięgiem.
 
Stalowy jest offline