Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2007, 17:30   #9
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Wyszukiwanie źródła sygnału namierzającego... wykonane

Na bocznym monitorze ukazał się trójwymiarowy model GPF-12. Na jej północnym biegunie ukazał się niebieski punkt, by już po chwili rozszerzając się i przemieszczając w dół stać się jednym z równoleżników znajdującym się na półkuli południowej. Jednocześnie oczom Petra ukazał się południk tej samej barwy, który zatrzymał się pokonawszy niemal połowę średnicy planety. W miejscu przecięcia równoleżnika i południka ukazał się punkt oznaczający źródło sygnału. Przestrzenny model zrobił jeszcze obrót ustawiając się tak, aby punkt ten znajdował się w centrum monitora.

Rozpoznanie rodzaju zagrożenia... w toku
Zwiększenie siły ciągu silników... 100%


- Mam poważne obawy, że to nie jest koniec Petr...

Rozpoznanie rodzaju zagrożenia... wykonano
Obrona naziemna:
Działa plazmowe: 9


Ta informacje nie wróżyła niczego dobrego. Broń plazmowa została stworzona z myślą o niszczeniu wielkich i potężnie opancerzonych okrętów bojowych. Spotkanie statku tej klasy co Aquantis z pojedynczym nawet działem plazmowym niemal zawsze kończyło się dla niego tragicznie. A tym razem statek Petra musiał sobie poradzić nie z jednym działem, a z całą baterią...

- W tej chwili jestem o tym najzupełniej prze...

Elena zamilkła a wraz z nią zgasły wszystkie monitory, światła i kontrolki. Mogło to oznaczać tylko jedno - bateria otworzyła ogień a w tej sytuacji jedynym co system był w stanie zrobić było wyłączenie całej elektroniki aby chronić ją przed zniszczeniem wskutek promieniowania. Petr zaś wykorzystując pozostały mu ułamek sekundy rzucił się na swój fotel z całych sił złapał za poręcze. Mógł już tylko czekać. To przedziwne uczucie, gdy czas zwalnia tak bardzo, że nawet pojedyncza sekunda staje się podobną do wieczności...

Pierwsze trafienie...
Ogromny huk zagłuszył wszystko inne łącznie z myślami i biciem serca Petra. Pierwszy pocisk trafił najwyraźniej w przód kadłuba. Siła uderzenia była tak ogromna, że obróciła statek niemal o 90 stopni. Z otworów wentylacyjnych zaczął się wydobywać dym a człowiek trzymał się tylko poręczy i ostatniej nadziei na to, iż krążownik nie ulegnie dekompresji...
Drugie trafienie...
Tym razem łupem plazmy padł jeden z silników. Mężczyzna stracił już zupełnie orientację i nie potrafił w żaden sposób określić który. Tym bardziej, że teraz okręt zaczął się obracać wokół własnej osi i najwyraźniej przyspieszał. Po kilku następnych obrotach usłyszał potworny, świdrujący dźwięk rozdzieranego metalu. Przyszło mu na myśl, że jakaś potwornych rozmiarów istota chwyciła Aquantisa w dłonie i rozrywa go na strzępu. Najprawdopodobniej był to "tylko" odgłos urywającego się silnika lub fragmentu kadłuba...
Trzecie trafienie...
Pocisk uderzył gdzieś bardzo blisko miejsca, w którym siedział Petr. Potężny cios wstrząsnął okrętem tak mocno, że jego pasażer nie zdołał utrzymać się na fotelu. Siłą odrzutu wyrzuciła go w powietrze niczym szmacianą lalkę. Po chwili z ogromną siłą uderzył głową w jakiś tępy, zimny przedmiot. Dalej była już tylko ciemność...

Gdy się ocknął leżał na podłodze obok pulpitu sterującego. Nie wiedział jak długo był nieprzytomny, ale świadomość tego, że jeszcze żyje dawała pewne nadzieje na przyszłość. Potężny ból głowy sprawił, że pierwszym co zrobił było chwycenie się za czaszkę. Niewiele to pomogło, a ponadto poczuł na włosach jakąś lepką, częściowo już zaschniętą ciecz. Spojrzał na swoją dłoń i widząc czerwień wiedział już czym byłą owa ciecz...
Ciężko było stwierdzić jakim dokładnie uszkodzeniom uległ Aquantis. Elektronika nadal pozostawała nieaktywna. Petr mógł jedynie stwierdzić, że jakimś cudem udalo mu się wylodować awaryjnie i to nawet podłogą w kierunku ziemi. "A właśnie... podloga... Dlaczego ona jest taka nierówna? Czyżbyśmy tak mocno zaryli?"
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline