Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2019, 11:44   #79
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
***

Teren w promieniu około 10 metrów od wejścia do budynku, gdzie postanowiła przenieść się Corday, miał na tyle inny kolor i fakturę, że nie można było tego przeoczyć. Inspektor odpowiednio poinstruowana przez swojego agenta podeszła do stojącego przy wejściu Atilli MKII i wylegitymowała się okazując odpowiednią przepustkę wydaną przez Cybertronic.
Gdyby tego nie zrobiła miałaby jakieś 10 sekund na opuszczenie wyznaczonego obszaru, a wtedy android zrobiłby niezwykle efektowny użytek ze swojej broni.


Wiele osób uważało takie podejście za nieco zbyt drastyczne, ale Cybertronic wykorzystywał do granic możliwości prawa jakie wiązały się z ochroną ich terenów i mienia. Corday na szczęście zawczasu pomyślała o karcie dostępu dla swojej gosposi, co było o wiele łatwiejsze do załatwienia niż przekonanie jej, że nie ma się czego obawiać w stosunku do ochrony budynku. Pod warunkiem oczywiście, że przepustkę zawsze będzie miała przy sobie. Zdecydowanie było to coś do czego trzeba było się przyzwyczaić.


Widok jej nowego salonu zaskoczył ją brakiem jakiegokolwiek pudła. Zamknęła za sobą drzwi i podeszła do komody przy ścianie, gdzie był zamontowany sprzęt grający. W złotej misie leżała karteczka ze znajomym pismem.
- No nie, mówiłam jej żeby tego nie robiła… - westchnęła po przeczytaniu liściku zostawionego przez gosposię. Mimo, że Irya prosiła ją by niczego nie ruszała, bo sama się tym zajmie to ona i tak to zrobiła. Lavitita pracowała dla Davida już od lat i dla Iryi zawsze była sympatyczną i pomocną panią, dlatego teraz, gdy mieszkała sama, nie lubiła się nią wyręczać ponad sprzątanie i gotowanie, gdy to nie było konieczne. - To przynajmniej mimo nadgodzin mam przeprowadzkę już skończoną - pocieszyła się i zaczęła przeglądać zawartość komody. Wszystko to co powinno w jej ocenie tam znaleźć, było. Wzięła też sterownik od sprzętu grającego. Wróciła do drzwi wejściowych, rozebrała płaszcz i sprawdziła czy wszystkie zamki są zasunięte.
Przez przestronny salon skierowała się do aneksu kuchennego, po drodze włączając muzykę, którą ustawiła całkiem głośno.

Apartament był urządzony przede wszystkim praktycznie. Cybertronic estetykę stosował tylko do wyeliminowania efektu toporności co nawet im się udało. Kuchnia tutaj była mniejsza niż w tym nie fartownym mieszkaniu, ale szczerze mówiąc i tak była to wyłącznie ozdoba i miejsce do przechowywania alkoholu i awaryjnego jedzenia, gdy nie miała ochoty zatrzymywać się na posiłek po drodze. Blondynka przejrzała wszystkie szafki, zapamiętując co gdzie jest powkładane i skończyła z butelką wina oraz kieliszkiem w ręku. Nalała sobie i popijając rubinowy płyn przeszła się zwiedzić cały apartament. Na piętrze miała sypialnię z garderobą i dużą łazienką, dobrze zaopatrzoną siłownię, biuro, dwa pokoje gościnne z osobnymi łazienkami, spory składzik, z którym nie miała pojęcia co zrobi.
Po obejściu całego piętra, wróciła na niższy poziom, do salonu w którym zakochała się od pierwszego wejrzenia, gdy parę dni wcześniej przyszła oglądać ten penthouse. Przez olbrzymie okna, szczytowego mieszkania miała piękny widok na miasto. Z resztą z innych ważniejszych pomieszczeń również miała dobre widoki dzięki zastosowaniu przeszkleń zamiast ścian. Oczywiście miała możliwość zasunięcia na nie stalowych rolet, które mogły zaciemnić całe mieszkanie nawet w najbardziej słoneczne południe.

Blonynka usiadła na rozłożystej błękitnej kanapie stojącej tuż przy oknie i wyciągnęła notes. Podgłośniła muzykę jeszcze bardziej i wyciągnęła z tylnej kieszeni spodni notes. Popijając wino, czytała to co udało jej się dowiedzieć o prawniku. Wcześniej uważała go za typowego gościa który wywodzi się z wielopokoleniowego rodu, w którym można było wybrać tylko jedną z dwóch ścieżek życiowych: lekarz lub prawnik. A teraz już wiedziała, że sam się wszystkiego dorobił. Takich jak on “zrodzeni z majątku” nie szczególnie lubili, bo skoro im się udało to mogą być zagrożeniem. Ale dla Iryi Morgan tylko zyskał w jej oczach, tym bardziej, że nie był notowany, a skoro przez te lata nie wpadł, to musiał być albo uczciwy - w co wątpiła - albo piekielnie cwany. I mściwy według słów Andersona. A to sprawiało, że jego osoba tylko bardziej ją intrygowała.
Spokoju jednak nie dawał jej wątek Mrocznej Harmonii wykrytej w trupie Hilla oraz tajemnicza sylwetka osobnika, który go przyprowadził do jej poprzedniego mieszkania. Kopię dokumentacji z tamtego wydarzenia trzymała w swoim nowym domowym biurze, również z zapisem zeznań, w których między innymi recepcjonista poznaje zdjęcie Morgana. No i ta dziwna… “aura”? Ta którą czuła przy nim od pierwszego spotkania, a która już wcześniej okazywała się być przestrzegać ją przed kaprawymi typami.
To były te zadry, które starały się zmusić Iryę do trzeźwego myślenia w temacie prawnika.

Było to jednak trudne, szczególnie po dzisiejszym lunchu. Mężczyzna podobał jej się, choć obiecywała sobie, że nigdy nie będzie zainteresowana dużo starszym od siebie. Pytanie tylko czy dziesięć lat to już dużo.
- Nie dobrze, zaczynam go sama przed sobą tłumaczyć - westchnęła i dolała sobie wina by móc dalej dywagować nad Morganem.
On ewidentnie był nią zainteresowany i tylko pytanie czy było to czysto fizyczne pociąganie, czy było w tym głębsze dno. Przynajmniej mogła być spokojna, że nie chodzi o forsę, bo w końcu był nawet bardziej majętny od niej. Wspomnieniami wracała do ich rozmów, tych luźnych, przeplatanych w przerwach od interesów. Coś na pewno kręcił i nie dopowiadał, bo inaczej nie byłby tak skutecznym prawnikiem.
- Tylko co miał na myśli mówiąc, że jesteśmy do siebie podobni… - przygryzła wargę, zastanawiając się jak wiele informacji o niej zebrał. O ile jej te bardziej znaczące ekscesy wieku buntu zostały ładnie zamiecione pod dywan i jedyny egzemplarz akt miała sama w posiadaniu, to jednak gdyby mocno się postarał i poświęcił odpowiednie fundusze, to znalazłby parę ciekawostek na jej temat.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline