Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2007, 18:04   #207
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Hm. No i jak tu być spokojnym i opanowanym Wojownikiem światła, skoro chcesz kogoś uleczyć, a zamiast tego dostajesz szczura, który wybucha i rozplaskuje flaki na twoim świeżo upranym elfickim wdzianku...?!

Z niesmakiem strząsam z siebie flaczki.

Strażnik mówi, że to wiedźma. Dziecko diabeł. Ehe. To wiele zmienia.
Jęcząca wiedźma przykuta do ściany... straszy? OO’ Ehe. Marnie jej coś to wychodzi, czas na emeryturę pani wiedźmo.
Nie chce mojej pomocy? A może to nie ona założyła tę barierę, może ktoś nie chce, abym jej pomogła?
‘Wierz w to, naiwny cukiereczku’ – już słyszę śmiech mojego uroczego kapłanka.


- Ty jesteś Lady Elizabeth. Mam rację? – odezwała się nagle dziewczyna, która stała obok mnie.
- Wiesz, kim ona jest? – spytałam z nadzieją. – Rzeczywiście jest wiedźmą? Jeśli tak, to co robi tutaj taka bezbronna? Nie wygląda na postrach lochów, co? – uśmiechnęłam się krzywo. – Ktoś celowo ją tu trzyma i szykanuje, moim zdaniem.

Wkurzyło mnie trochę, że ‘wiedźma’ olała moje pytanie skierowanie do niej. Może po prostu była zbyt słaba by mówić?
‘Wierz w to, naiwny cukiereczku’ ;3

W sumie co mi przyjdzie z tego, że ją uwolnię? Jestem tu by pomóc strażnikom i podmienić miecz.
A co jeśli jej nie uwolni? Wyrzuty sumienia? Nie lubię wyrzutów sumienia...

Dobra, dość tego.
- Odsuń się, przyjaciółko – uśmiechnęłam się przyjaźnie do dziewczyny która stała ze mną w celi. – W razie czego wszelkie klątwy, wybuchające szczury i takie tam biorę tylko na siebie... Idźcie po miecz!!! – wołam do reszty i szybko tłumaczę im jak dotrzeć pod komnatę Artura.

Na wszelki wypadek odzywam się do tutejszych szczurów w mowie zwierząt i błagam ich, by zaprowadziły moich towarzyszów do celu. Szczury wbrew pozorom snują się po całym zamku i wiele wiedzą. W zamian rzucam ich trochę resztek mięsa które zostały mi od sokołów.
- Idźcie, przyjaciele! Te szczury wskażą wam drogę!...

Nie mogą jej przegapić. Droga jest prosta.
- Zaraz do was dołączę...! – obiecuję.
Szybko biegam...

Skoro strażnik nie chciał dać mi klucza, wyjmuję sztylet i dłubię czubkiem ostrza w zamku kajdan, by je otworzyć.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline