- Zwijamy się - powiedział Key stając koło Whita - Jeśli ktoś się opamiętał to zapraszam z nami. Jeśli nie... powodzenia. Pewnie spotkamy się w wielkiej budzie w niebie, bo zatłuką was jak wściekłe psy.
Skinął łbem na pożegnanie każdemu kto planował samobójstwo. - Nie powinniśmy zostawiając im zbrojowni, trzeba to zniszczyć. Zwalcie na kupę amunicje i oblejcie jakimś łatwopalnym gównem. Za jednym zamachem od razu dywersja będzie.
White poprawił przerzucone psie juki na ramieniu, potem Key miał nieść część zapasów, ale teraz potrzebował całej mobilności. Na wszelki wypadek.
Ostatnio edytowane przez Mike : 21-01-2019 o 23:20.
Powód: Dodane ostatnie dwa zdania
|