Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2019, 09:30   #18
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację

Tak jak się spodziewał nie miał dużo pracy. Pani Nakamija planowała chyba przez cały czas czatować w kuchni by już nikt nie miał zastrzeżeń do posiłków podawanych przez lokal posiłków. Obecność Hany może nie przeszkadzała, ale nie była też do niczego potrzebna. Problemem było to, że Orochi nadal nie wiedział czy wieczorem odbędzie się jakiś występ. Jeśli tak to jaki? Gdy wychodził Chisako jedynie napomknęła mu, że podają razem obiad. Skinął głową i poszedł umyć ręce, a następnie zajrzał do Kanako, by sprawdzić czy gejsza zgodzi się z nim porozmawiać.
Zastał Geiko w jej pokoju. Widać było, że z kobietą jest coraz gorzej. Siedziała na podłodze oparta o stolik. Jej oddech był płytki i przychodził jej z wyraźnym trudem.
- O co chodzi Hano? - Spytała pełnym pogardy głosem.
Chłopak wszedł i ukłonił się głęboko. Nie prostując pleców, zaczął mówić:
- Pani, zacznę od tego, że jakkolwiek to wygląda, bardzo chciałam, by to na ciebie zwrócił uwagę pan Ashikaga. Ja jestem... młoda, nieobyta jeszcze. Przeraża mnie odpowiedzialność związana z obsługiwaniem go. - urwał, by wziąć oddech - Druga sprawa, to twoje zdrowie, moja pani. Wiem, że jesteś wspaniałą gejszą i żadna słabość nie jest w stanie cię ugiąć, ale obawiam się, że to, co dostrzegam w twoich oczach, to coś więcej niż zmęczenie. To... bardzo przypomina stan pana Hosokawy, z którym... jest bardzo źle, z tego, co słyszałam. Chciałam cię prosić, byś pozwoliła, aby obejrzał cię medyk. Proszę, Kanako-san!
Gejsza wyraźnie się zmieszała. Chwile przyglądała się bez słowa Orochiemu wyraźnie zaciekawiona jego wyznaniem. W końcu to właśnie ta ciekawość wygrała z niechęcią do rywalki.
- Usiądź. - Wskazała wachlarzem miejsce naprzeciwko siebie. - Skąd wiesz w jakim stanie jest Pan Hosokawa?
Chłopak wypełnił polecenie, wciąż trzymając kark ugięty.
- Dziewczęta w kuchni mówiły o nim. - odparł, nie mówiąc jednak całej prawdy.
- I w oparciu o plotki jesteś w stanie porównać nasz stan? - W głosie Kanako znów pojawiła się pogarda. - Musisz się postarać by zająć moje miejsce. Odejdź.
Chłopak podniósł się, ale nie odchodził.
- Pani... ja go widziałam - przyznała w końcu - Przez uchylone drzwi. I słyszałam jak medyk mówił, że może nie przeżyć nocy.
- Czekaj… - Geiko otworzyła wachlarz i przez chwilę wachlowała się nim zerkając na ogród. Najwyraźniej jej przemyślenia dotarły do momentu, w którym musiała Orochiemu przyznać rację, bo zapytała. - Ten medyk jeszcze tu jest?
- Zbierał się do wyjścia, ale... może jeszcze być w okolicy.
- Zawołaj go. - Kanako odłożyła wachlarz i odwróciła się w kierunku ogrodu.
- Tak pani.
Hana ukłonił się jeszcze raz, po czym wyszedł i zaczął rozglądać się za medykiem lub za kimś z obsługi, kogo mógł spytać o niego. Jedna z dziewczyn sprzątających już po śniadaniu, powiedziała mu, że medyk jest na zewnątrz i przygotowuje chorego do podróży do Kyoto. Najwyraźniej Kyomasa musiał się zgodzić na to by zabrano Hosokawę.
Gejsza szybko ruszył znaleźć go.

Yoshida był już niemal gotów do wyruszenia. Orochi zastał go rozmawiającego z Kyomasą i starszym urzędnikiem, który jeszcze poprzedniego dnia krytykował samuraja. Wokół kręcili się uzbrojeni ludzie najpewniej przydzieleni do tego by odprowadzić bezpiecznie lekarza i chorego do Kyoto. Gdy Hana podbiegł do nich, oczy mężczyzn całkowicie skupiły się na nim. Widać było, że Yoshida nie jest przekonany do dalszego opóźniania wyprawy, ale nie odmawiało się gejszy, szczególnie gdy prosiła o coś w ukłonie.

Gdy Orochi dotarł wraz z medykiem do pokoju geiko ta leżała na podłodze przy drzwiach do ogrodu. Wyglądało jakby ucięła sobie drzemkę lub postanowiła odpocząć, jednak Hana wiedział, że nigdy nie Kanako nigdy by nie pozwoliła by ktoś ją zastał w takiej pozie. Kobieta oddychała z trudem ale na szczęście była przytomna. Orochiego poproszono by pozostał w pokoju podczas badania. Szybka kontrola potwierdziła przypuszczenia Hany. Ktoś zatruł Geiko i to prawdopodobnie tym samym specyfikiem, który podano Hosokawie. Niestety maiko nie był w stanie odpowiedzieć na pytania co poprzedniego wieczora robiła Kanako i musiał szybko odnaleźć inną gejszę.

To Ayako przedstawiła lekarzowi, że geiko piła tego wieczoru z Hosokawą i pili siedząc niedaleko Ashikagi. Niestety nie wiedziała wiele więcej, alkohol przyniosły dziewczęta z obsługi Onsen. Wyglądało na to, że to konkretne sake pili jedynie geiko i urzędnik.

- Muszę zabrać Kanako do Kyoto. Grozi jej to samo niebezpieczeństwo co Panu Hosokawie. - Yoshida zwrócił się do oby maiko. Zarówno Orochi jak i Ayako wiedzieli, że ktoś będzie musiał się udać z Kanako do Kyoto, jak i że geiko na pewno nie chciałaby opuścić powierzonych jej gości.
- Jedna z nas powinna zostać, druga pojechać z Kanako-san. Mnie ona nigdy nie lubiła, ale jeśli wolisz zostać... - Orochi zrobił przerwę, pozwalając uprzejmie zdecydować koleżance.
- Lepiej jak ja pojadę, Pan Ashikaga byłby rozczarowany gdybyś się nie pojawiła. - Ayako podniosła się. - Przekażesz pozostałym? Pójdę się spakować.
- Oczywiście. Dziękuję i dbaj o nią. - Hana ukłonił się, po czym ruszył, by zebrać koleżanki i wspólnie ustalić plan działania. Niedługo miał być podany obiad. Orochi chciał go podawać osobiście. Chciał zobaczyć Kyomasę, sytuacja bowiem coraz bardziej go niepokoiła.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline