Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2019, 13:30   #16
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Musieli podjąć decyzję o kierunku pościgu, a w procesie tym nie pomagały nawet modlitwy Hochmeistera o boską podpowiedź. Cóż, bogowie rzadko odpowiadali na modlitwy, a jeszcze rzadziej reagowali na nie tak, jak życzyli by sobie tego modlący. Pojawiało się coraz więcej wątpliwości i wahań. Nowo poznany krasnolud potarł ponownie kark swoją dłonią.

- Talabheim? Idę stamtąd. Nie widziałem waszego rudzielca po drodze, ale też nie rozglądałem się specjalnie, mogłem ją przegapić.

- Tak, chcemy sprawdzać wielkie miasta. Panna Schetter, z tego co nam wiadomo, nie opuszczała nigdy Wolfenburga, to typowy mieszczuch. Hergig, a następnie Talabheim, to dla niej najlepsze kryjówki.


Konrad wyjaśnił podstawy ich planu, by krasnolud nie myślał, że poszukiwania prowadzone są całkiem po omacku. Kapłan Sigmara uzupełnił jego wypowiedź, przypominając sobie wygląd stolicy Talabeclandu.

- Pamiętajmy też o tym, że do Oka Lasu, tego ogromnego krateru wewnątrz którego zbudowano Talabheim prowadzi tylko jedna droga! Zwą ją Drogą Czarodziejów, wspina się ona ostrymi zakosami wysoko na ścianę krateru, a następnie przez mocno strzeżoną bramę wchodzi do tunelu. Ten przechodzi na drugą stronę skał, a potem…. No nieważne, jeśli nasz zbieg udał się w tamtą stronę, na bramie musieli ją widzieć!

W ich rozważaniach i planowaniu ciągle uderzało ich to „jeżeli”. Tak naprawdę drugi kierunek, szlak skręcający w stronę dalekiego Altdorfu był równie dobrym rozwiązaniem.




- Wasz towarzysz, panie? Przeca on już wcześniej zabrał swoje toboły i opuścił „Dziesiątaka”! – Karczmarz giął się w ukłonach przed Falkenbergiem. Szlachcic wyglądał na nieprzyjemnie zaskoczonego, odrobina służalczości była dla gospodarza sposobem na uspokojenie gościa. Dobrze wiedział, że ze szlachtą nie ma żartów, a wolał nie ryzykować batożenia. – I pytał jeszcze, gdzie może nabyć konia do jazdy, tom go skierował do młodego Olega, on ci dobry panie ma konie z Kislevu. Małe bestyje, ale szybkie i wytrzymałe, panie!

Istotnie, w pokoju zajmowanym przez Markusa wspólnie z Wolkenem i bratem Peterem nie było jego bagaży. Nieprzyjemnie zimne myśli przebiegały wszystkim przez głowy. Czy Wolff uciekł? Może zdradził? Może od początku był zamieszany w kradzież?
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline