Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2007, 23:03   #15
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Katarzyna

Mina chłopca wskazywała, że spodziewał się ze strony rozmówczyni nieco większego entuzjazmu. Najwyraźniej tym razem nie udało mu się zarazić jej swoim zapałem. Niemniej jednak raz jeszcze uśmiechnął się, skłonił delikatnie głowę mówiąc:

- Rozumiem, przepraszam raz jeszcze i... do zobaczenia.

Po czym opuścił jej pokój równie szybko jak się pojawił.

Natalia

Mikołaj również kiwnął głową subtelnie się uśmiechając.

- Bardzo dziękuję. W takim razie nie będę już przeszkadzał. Do zobaczenia wieczorem.

Po tych słowach znów ukłonił sie ceremonialnie przywodząc na myśl szlachcica przeniesionego z jakiejś odległej epoki wprost w początki XXI wieku... Ich spojrzenia spotkały się jeszcze na krótką chwilę zanim skierował się do drzwi i odszedł.

Aleksander

- Tym się akurat nie musisz się przejmować. Jeśli tylko masz ochotę przyjść to dam znać komu trzeba i jedna z pielęgniarek odprowadzi cię na miejsce. To jak?
- W takim razie zgoda, z mila chęcią pojawie się na tym spotkaniu
- odpowiedział choć nie był do końca przekonany. Kobiecie nie wypadało jednak odmówić tym bardziej, że sprawiała wrażenie jakby jej bardzo na tym zależało.
- Świetnie. Więc do zobaczenia.

Joanna wstała i wyszła z pokoju pozostawiając Aleksowi wspomnienie ciepła jej dłoni oraz roznoszący się wokół zapach jej charakterystycznych perfum.

Natalia i Kasia

Stołówka była dużą salą, w której znajdowało się 8 luźno rozstawionych kwadratowych stolików wraz z czterema krzesłami przy każdym z nich. Podłoga wyłożona beżowymi płytkami, na ścianach boazeria i donice z paprociami. Niby nic nadzwyczajnego, ale było to dość przytulne miejsce.

Ten dzień zdawał się być bardziej duszny niż inne. Na zewnątrz było bezwietrznie i bardzo gorąco, więc otwarte okna niewiele pomagały wpuszczając jedynie do środka rozgrzane powietrze. Marny był również pożytek z zamontowanych pod sufitem wentylatorów. Można było stwierdzić, że jedynie "mielą powietrze" nie przynosząc praktycznie ani odrobiny chłodu...

Większość miejsc była jak zwykle zajęta już kwadrans przed dwudziestą. Grupki osób siadały razem by oddawać się niekończącym dysputom. Czasami nawet łączyli dwa lub trzy stoliki. Inni zaś przychodzili wcześniej by usiąść przy oknie, albo, przy takiej pogodzie, z dala od niego, gdzieś w cieniu. Spóźnialscy, a w zasadzie "przychodzący punktualnie" nie mieli więc wielkiego wyboru i musieli zadowalać się pozostałymi, niezajętymi jeszcze miejscami.

Tego dnia głównym daniem kolacji był ryż z jabłkami. Nieliczni przeciwnicy wspomnianej potrawy musieli zadowolić się tradycyjnymi i zawsze dostępnymi kanapkami z różną zawartością. Do picia podawano schłodzony kompot wiśniowy a na deser, ku uciesze ogółu, pojawiły się lody.

Aleksander

Z wiadomych przyczyn Aleksander podobnie jak dwie inne osoby nie mógł jeść na stołówce, więc zawsze w porze posiłków w jego pokoju pojawiała się jedna z pielęgniarek. Biorąc pod uwagę panujący skwar, miało to swoje zalety... Niemniej jednak menu tych osób było identyczne jak to dostępne na stołówce. Wszystko pyszne, świeżutkie i zdrowe. Chociaż zawsze znajdzie się ktoś, kto nie doceni tych zalet...

Wszyscy

Po kolacji wszyscy udali się do własnych pokoi by zająć się swoimi sprawami. Później większość osób udałą się na poszukiwanie jakichś rozrywek: niektórzy na spacer, inni w odwiedziny do znajomych, spora grupa wybrała się do świetlicy by, korzystając ze znajdującego się tam 32-calowego telewizora obejrzeć "Parszywą dwunastkę". Tylko 3 osoby miały trochę inne plany...

Natalia i Kasia były na miejscu już kilka minut przed czasem jednak drzwi do pokoju numer 8 okazały się zamknięte. Dopiero Anna przyprowadziwszy Aleksa otworzyła je swoim kluczem i wprowadziwszy chłopaka do środka poprosiła aby cała trójka chwilkę zaczekała, po czym wyszła pozostawiajac ich samym sobie.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

Ostatnio edytowane przez Krakov : 21-07-2007 o 23:29.
Krakov jest offline