Dla Gustawa ogłoszenie go "gaarem" nie robiło zbytniego problemu. Ludzie zostają wygnani na banicję i/lub infamię i jakoś żyją i kontaktują się z innymi, ale teraz na to Gustaw nie miał głowy.
Po wędrówce w ciszy. Gustaw nie zamierzał prowokować khazadów i żadnych sporów w drużynie. Szedł spokojnie i brak zbroi wielce pomagał w tej wędrówce. Szlachcic natomiast bał się co będzie gdy przyjdzie do walki. Ufał pancerzowi i tarczy a tu to drugie tylko mu pozostało.
Dotarli do Lauben i po obserwacji wioski po słowach maga von Grummenberg zwrócił się do Ostatnich.
- Wiocha wygląda na nieobsadzoną ani przez Imprialnych, ani przez Granicznych. Chcę wejść do środka i uzupełnić zapasy. Zdobyć informację co w okolicy się dzieje i co czeka na nas podczas drogi. Oczywiście nie dam im informacji gdzie podążamy tak naprawdę. Proponuję mówić, że w góry idziemy a krasnoludy prowadzą nas w poszukiwaniu zapomnianej kopalni. Łgarstwo proste i dla ludzi wiejskiego pochodzenia powinno się nadać. Nie zaprzeczymy im kierunku naszej wędrówki i będzie wytłumaczeniem czemu tak obładowani jesteśmy. Ktoś ma inny pomysł?- Wyraził Gustaw swój plan na wieś. Zgodził się z magiem by pilnowali się w osadzie i zamierzał Karla prosić by miłą oko na Olega. Ten mogąc zdobyć alkohol mógł narobić im problemów a Karl miał temu zaradzić. Jakby Oleg był za sprytny to Walter miałbyć blisko i pomóc. Z jego gładkim językiem i umiejętnościami zabawiania ludzi może łatwiej będzie uspokoić mieszkańców i łatwiej będzie się czegoś dowiedzieć.