Tjaa...
To była taka walka jaką lubię.
Po czymś takim człowiek naprawdę ma satysfakcje z tego, że on stoi, a wróg nie.
Szczególnie to kolanko Caina i jego szarpanina z potworkiem. Jak z prawdziwym dzikim zwierzęciem. Tak powinno to wyglądać, po chrześcijańsku