Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2019, 14:27   #83
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
Corday zaczęła od oględzin budynku. Prawa jego strona sąsiadowała z innym budynkiem i uniemożliwia jakąkolwiek drogę ucieczki. Z lewej strony znajdowała się zaśmiecona uliczka z koszami na śmieci prowadząca na tyły. Jedyna interesująca rzecz rzucająca się w oczy to drabina przeciwpożarowa. Na tyłach, na które wychodziły tylko okna, znajdowało się jeszcze bardziej zaśmiecone podwórko prowadzące do następnej przecznicy, gdzie znaleźć można było wraki dwóch samochodów, arkusze blachy falistej, kartony oraz złom wszelkiej innej kategorii z kilkoma wózkami dziecięcymi włącznie. Związku ze sprawcą jednak nie można było stwierdzić.

W międzyczasie dostała odpowiedzi na swoje wiadomości.
Morgan odpisał pierwszy.
Cytat:
Jedyna szalona opcja to Collins., ale jakim cudem do niego trafili?
Kolejna przyszła od Davida.
Cytat:
Już o tym wiemy. Jest z tym małe zamieszanie. Masz z tą sprawą coś wspólnego?
Ostatnia wiadomość pochodziła od Collinsa.
Cytat:
Nic nie muszę, ale tyle wysiłku mnie to już kosztowało, że przypilnuję swoich inwestycji.
- Ciekawe czy on zdaje sobie sprawę z tego, że jest dupkiem - skomentowała z ironią ostatnią wiadomość. Pozostawiła ją bez odpowiedzi. Żeby odpisać pozostałym Irya zatrzymała się przy jednym z wraków.
Cytat:
Jesteś bystry, domyślisz się
Odesłała Morganowi i od razu zaczęła pisać wiadomość do ojca.
Cytat:
Mam tyle wspólnego, że potrzebowałam spotkać się z przełożonym i tak wylądowałam na miejscu zbrodni jak już dyrektora wynosili w worku. Jeszcze tu jestem. Sprawdzam czy niczego nie przeoczyli
I wysłała.

Na koniec schowała telefon do kieszeni i skupiła się na pracy. Uważnie rozglądając się po otoczeniu, ostrożnie podeszła do drabiny przeciwpożarowej. Była to najbardziej prawdopodobna droga ucieczki więc od niej planowała przeszukać miejsce pod kątem śladów.
Irya musiała się mocno wybić żeby doskoczyć do łańcucha drabinki, która powinna pod jej ciężarem wysunąć się do poziomu jezdni. Ku swojemu zaskoczeniu usłyszała jedynie krótki zgrzyt zardzewiałego metalu, a prowadnica puściła może tylko o centymetr. Droga przeciwpożarowa albo nie była dawno używana, albo ktoś zeskoczył z poziomu pierwszej platformy. Sprawca, jeśli tędy uciekł, to był bardzo wysportowany albo mocno ryzykował zwichnięciem nogi.
Corday spojrzała w dół. Zeskoczenie z takiej wysokości musiało zostawić jakieś ślady lądowania niżej, a wszechobecny bród tylko to ułatwiał. Niestety jak długo by się nie wpatrywała to nie była w stanie niczego znaleźć. Poświęciła jeszcze chwilę ale w końcu się poddała, uznając że najwidoczniej morderca nie tędy uciekał. Wycofała się i wróciła do wnętrza budynku
Przepuszczona przez recepcjonistę trafiła znowu pod drzwi na trzecim piętrze. Pokój był urządzony na granicy ekonomiczności. Irya wolałaby przespać się w swoim samochodzie niż w takim miejscu. Ciekawość powiodła ją pod zamknięte na stałe okno, gdzie potwierdziła tylko swoje domysły, że jedynym sposobem wyjścia z pokoju były drzwi. Żaden sprzęt, poza łóżkiem nie zdradzał śladów jego używania. Chcąc, nie chcąc, musiała zgodzić się z szefem, że cel ich wizyty tutaj wskazywał tylko na jedno.

- Jak bardzo trzeba być zdesperowanym, żeby przyjść do takiego miejsca na seks - skomentowała kręcąc głową. Na upartego można było tłumaczyć, że przyszedł na spotkanie z kochanką tu, żeby żona nie dowiedziała się przez uprzejmych donosicieli, których by nie brakowało w lepszych lokalach.
Wychodząc z pokoju sprawdziła jeszcze wyjście na dach. Było zaryglowane od wewnątrz. Mimo to postanowiła sprawdzić tą drogę. Odblokowała zasuwę i wyszła na dach.
Dach był chyba nie remontowany od lat. Każdy krok jednocześnie wydawał odgłos uginającej się blachy i mlasku podeszwy odrywanej od warstwy brudu. Corday poza swoimi śladami nie była w stanie dostrzec żadnych innych.
Zawróciła się i wróciła do budynku. To sugerowało, że wyszedł głównym wyjściem. Nie było to niemożliwe, szczególnie w takim miejscu i jeśli nie było krzyków podczas morderstwa. Jeśli były jakiekolwiek nagrania z monitoringu to technicy już by je zabezpieczyli, więc już chyba to była jedyna nadzieja, że takowe istniały. Musiała się jeszcze dowiedzieć w jakich okolicznościach znaleziono denata. Obstukała buty z brudu na niewiele bardziej czystej wykładzinie na korytarzu i skierowała się do recepcji.

- Kto znalazł ciało w pokoju? - zapytała recepcjonistę, opierając się o blat. Uśmiechnęła się przy tym przyjaźnie.
- Ja. Zanim się zorientowałem minęły dwie godziny za jakie zapłacili i poszedłem ich pogonić. Gdy nikt nie odpowiadał nacisnąłem klamkę i znalazłem kolesia leżącego koło łóżka. Jak zobaczyłem jego wybałuszone oczy to trochę spanikowałem. Babki nigdzie nie było.
- To musiało być nieprzyjemne - skomentowałą ze współczuciem. - Jak się ta para zachowywała jak tu weszli? Byli trzeźwi, czy raczej wstawieni alkoholem? - spytała.
- Nawet jeśli to nie na tyle, żeby było to po nich widać. Koleś widać rządził, a laska wykonywała polecenia - przerwał na chwilę jakby szukał w głowie dobrego określenia. - Niby zachowywała się jak dziwka, ale miała klasę.
- Jej ubrania wyglądały na drogie, czy zwyczajne? - ciągnęła dalej wypytywanie o dziewczynę. - W sumie, to mógłbyś mi opisać jej cały wygląd? Sylwetka, wysokość, kolor włosów? Miała na sobie jakąś biżuterię? Lub coś charakterystycznego, na co od razu zwracało uwagę?

- Koleś był dobrze ubrany. Płaszcz, pod spodem gajer. Musiał nieźle wybulić. Ona też miała płaszcz, ale szczelnie zawiązany. Kaptur. Widziałem tylko czerwone usta. O! włosy! - przypomniał sobie. - Czarne i proste. Wystawały spod kaptura. Takie lśniące. Buty wysokie, na obcasie, znikały pod płaszczem. Cholernie zgrabnie się poruszała - Mężczyzna ewidentnie skupił praktycznie całą uwagę na kobiecie. A sprawiał wrażenie, że nie każda ładna kobieta wywiera na niego taki wpływ.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline