Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2019, 15:16   #114
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Wybuch, a raczej cała ich seria, wstrząsnęła podłożem, a gdy kanonada ustała w uszach zapanował irytujący pisk, który ustąpił dopiero po pewnym czasie. Billy nie przypominał sobie, by był kiedyś świadkiem podobnej eksplozji. Co prawda żywo pamiętał tą, która na Cottonwood wyparowała cały kontratakujący oddział, ale pomimo tego nie zrobiła ona na nim aż tak wielkiego wrażenia. Może to dlatego, że teraz byli w zamkniętym pomieszczeniu?

Gdy zmysły, ze słuchem na czele, powróciły do pełnej sprawności, w pierwszej kolejności upewnił się czy z Elsi wszystko w porządku. Oczywiście nic jej nie było, on zaś był chyba nieco przewrażliwiony. Nagle gdzieś z przodu grupy usłyszał strzał. Nawet nie spojrzał na to kto strzela i do kogo. To nie było ważne, kto by to nie był, za chwilę rozpęta się prawdziwa strzelanina.

W "formacji" przeszedł przed dziewczynę. Chwilowo od tyłu nic im nie groziło, dlatego postanowił bardziej zainteresować się przodem. Nie mógł jednak wspomóc walczących w pierwszej linii kolegów, bo w rękach trzymał strzelbę, którą co najwyżej mógł siec po ich plecach. Dlatego ograniczył się do obserwowania sytuacji oraz chronienia dziewczyny, co było dla niego o wiele ważniejsze niż zamordowanie grubasa kręcącego tym całym cyrkiem.
 
Col Frost jest offline