- Będąc w podróży w dzikim ostępie więcej podejrzeń wzbudzimy zastanawiając się w polu czy wejść do osady czy do niej nie wejść. Jasne, że mają palisadę - w pobliżu są gobliny i bandyci! Każdy normalny podróżny ściągnie na wieczór do osady! - rzekł głośno Galeb nie kierując swojej wypowiedzi do nikogo konkretnego - A grup awanturników to mało jest? Podczas wojny też się zdarzają, nie ma co się czaić jak pół dupy zza krzaka.
Ta cała sytuacja z Ostatnimi doprowadzała Runiarza do skrajnej irytacji i uczucia rezygnacji. Z utęsknieniem czekał momentu, kiedy będzie mógł odnaleźć Ołtarz Valayi, aby poprosić ją o pomoc i radę. Tyle dobrze, że droga do Lauben upłynęła spokojnie, ale krótki okres spokoju sprawiał, że uaktywniały się indywidualne schizy i sądzenia.
Przynajmniej von Grunnenberg tym razem wykazał się inicjatywą i parciem naprzód pomimo cudów niewidów wymyślanych przez pozostałych. |