Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2019, 21:07   #27
dzemeuksis
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
Czerwcowe słońce zwisało już nisko nad dachami, kiedy Valten zagłębiał się w ciasne i poskręcane, jak kiszki trolla uliczki coraz podlejszych i niżej położonych dzielnic Borochłodów. Z każdym krokiem powietrze stawało się cięższe a rynsztokowy zapach mocniej wwiercał się w nozdrza.

Dzięki wskazówkom udzielonym na odchodnym przez Pająka wiedział mniej więcej, w jakim kierunku powinien zmierzać i czego wypatrywać. Minęło czasu mało wiele, kiedy nie niepokojony przez nikogo odnalazł niski, drewniany barak postawiony na kamiennej podmurówce. Wejścia pilnowało dwóch łysych jak kolano typów.

Pierwszy był ogromny - najmniej siedem stóp wzrostu i połowa tego w barach. Drugi całkiem przeciętny, jednak przy tamtym zdawał się karłem. Jednocześnie było między nimi wyraźne podobieństwo sięgające głębiej, niźli tylko powierzchnia czaszki. Zauważyli Valtena jeszcze, nim się zbliżył. Spojrzeli po sobie. Duży wyglądał na niepocieszonego a mały wręcz przeciwnie - szczerząc zęby od ucha do ucha przyjął od kompana wysupłaną skądeś monetę.

- Ho, ho, ho, a kogóż my tu mamy? - zagaił Valtena mniejszy łysol - Czyżby to niedoszły pogromca Gorga zaszczycił nas swoją obecnością? Ale ten kostur, to musisz zostawić przed wejściem kochaneńki, pojmujesz? A w ogóle to masz, czym zapłacić?

Łysy wielkolud, wyraźnie nie w sosie, stał w milczeniu i gapił się gdzieś w dal. A może za plecy Valtena?
 
dzemeuksis jest offline