Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2019, 09:29   #352
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Mimo pierwszych niezbyt optymistycznych wrażeń od powrotu do reszty o obaw Galeba, Detlef zauważył, że coś się jednak zmieniło. A właściwie ktoś - niespodziewanie sierżant zaczął gadać mniej więcej z sensem. Oczywiście Thorvaldsson byłby zapewne jednym z ostatnich, którzy uznaliby, że to jest przełom i teraz będzie już tylko lepiej, ale mimo wszystko pojawiła się nadzieja, że szanse na przetrwanie oddziału będą większe od zera. O tym, że tak było do tej pory był po prostu przekonany.

Zatem von Grunenberg polazł za nim i mimo braku reakcji Detlefa (przecież z gaar się nie rozmawia) ględził mu o zmianach, które zamierzał wprowadzić by wyprawa szła lepiej, niż dotychczas.

* * *

- Żarcie, najlepiej suszone lub peklowane, świeżego tyle, ile zjemy dzisiaj lub jutro. Do tego strzały do łuków, może będą mieli bełty do kusz - przydadzą się do polowania lub obrony przed tym, co możemy spotkać po drodze. Łupienia miejscowej ludności nie było w rozkazach - kupujemy, pytamy o możliwość posiłku lub noclegu, albo idziemy dalej. - Powiedział w czasie, gdy trwały rozważania o wchodzeniu lub nie do napotkanego sioła. - Nie trzeba nam wrogów, informowania jednej, czy drugiej armii o naszej obecności tutaj, a tym bardziej rannych przy próbie rekwirowania zapasów siłą. - Dodał.

Jak będzie miał zdecydować Gustaw. Dowódca oddziału i gaar... - Detlef sapnął na myśl o przewrotnym losie, który postawił ich z Galebem w tej sytuacji.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline