Gustaw był mocno zdziwiony całą sytuacją. Może nie tym, że ludzie ze wsi mu nie uwierzyli, ale tym iż Oleg miał chyba znajomych czy rodzinę w całym Wissenlandzie.
- No proszę. Bogowie jednak uśmiechnęli się do nas.- Wyraził szczere podziękowanie i kamień spadł mu z serca. Odstąpił na krok by przepuścić chłopa do włóczykija a sam czekał jako pierwszy by się przywitać i przedstawić.
Sierżant nie zamierzał przeczyć słowom Olega a jeśli ten potrzebował języka od razu się wtrąci uprzejmie i ciepło się witając.