27-01-2019, 14:33
|
#20 |
Administrator | Dwie drogi do wyboru...
Jedna i druga tak samo prawdopodobna, a to, co mówił Bladin, nie miało żadnego znaczenia. Wystarczyło by Katrina, jeśli to ona faktyczne ukradła medalion, nakryła włosy kapturem i najbardziej charakterystyczna cecha jej sylwetki przestałaby istnieć dla przygodnego obserwatora.
Oczywiście istniała jeszcze inna możliwość - ktoś inny ukradł medalion, zaś Katrina była świadomą (lub nieświadomą) wspólniczką, której zadaniem było odciągnięcie pościgu, który wszak musiał po kradzieży nastąpić.
Każdy jednak, nawet najlepszy złodziej, musiał kiedyś jeść i spać. A nawet jeśli Katrina postanowiła nocować po lasach (nawet szczur miejski mógł wpaść na taki desperacki pomysł), to musiała jeść. Albo w karczmach, albo robić zakupy. Kobieta w kapturze z pewnością zwróciłaby na siebie uwagę tak samo, jak rudzielec.
Oczywiście wszystko mogło być tylko i wyłącznie oszustwem... Jakąś drogą mogła jechać inna rudowłosa kobieta, innymi traktami mogły podążać inne kobiety w kapturach... a medalion mógł stale przebywać w Wolfenburgu.
I czy miał z tym coś wspólnego Marcus, czy może dowiedział się czegoś i musiał... zniknąć?
Możliwości było tyle, że lepiej było o nich nawet nie wspominać...
Konrad, pogrążony w niezbyt wesołych rozważaniach, wędrował ulicami miasta, z nadzieją, że trafi na coś, co pomoże im w poszukiwaniach.
A potem spotkał Liwię... która zapewne nie pomyślała, że może ją spotkać los Marcusa... i którą odprowadził do gospody, nie tylko dlatego, by pilnować jej bezpieczeństwa.
Noc spędził samotnie, a rankiem wstał na tle wcześnie, by nikt nie musiał na niego czekać. |
| |