Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2019, 17:04   #3
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
- Ida! Świetny materiał, dajemy na pierwszą! - krzyknął naczelny, wychylając tylko na chwilę głowę ze swojego „gniazda”.
- Serio? W końcu! - odkrzyknęła do znikającej czupryny. Nie umiała ukryć uśmiechu satysfakcji.
- No mała, mówiłem, że w końcu ci się uda. - Andrzej oderwał się od klawiatury i przybił z nią piątkę.
- Wiesz dobrze, że bez ciebie nigdy bym tego nie zrobiła.
- Nigdy... - zawiesił głos - tak nie mów! Wszystko, co osiągasz jest twoje. To ty pójdziesz za to siedzieć lub dostaniesz Grand Press... zależnie od sytuacji – zaśmiał się.
- To tylko mała aferka...
- A co? Chciałabyś od razu trafić na Rywina? A może nawet lepiej, Standard Oil, jak twoja imienniczka?
- Popatrzyła w jego oczy i spoważniała na chwilę.
- Dziękuję.
Mrugnął do niej i uśmiechnął się - Cała przyjemność po mojej... Cieszę się, że mam godnego następcę.
- Walnęła go pięścią w bok. - Nie gadaj głupot.

Teorię poznała na uniwerku. Wszystkiego, co prawdziwie potrzebne nauczył ją Andrzej. Nie, nie pisać. Styl miała dobry. Pokazał jej czego szukać, gdzie grzebać, jak dostać to, co jej potrzebne.
Uczulił jej nos na „węch śledczy” – tak to nazywał. Był jej nauczycielem, przyjacielem, ojcem, którego nie znała. Przez chwilę może nawet zadurzyła się w nim, lecz kiedy zrozumiała, że zupełnie nie tego szuka, dała sobie spokój. W końcu była dużą dziewczynką i w każdym silnym facecie nie musiała szukać osobistego bodyguarda.

To miał być pierwszy raz bez jego wsparcia. Nie podpowie jej już, nie opieprzy, nie wskaże śladu, który jej umknął.
Położyła herbacianą różę na płycie nagrobka. - Życz mi powodzenia – szepnęła i odeszła w stronę samochodu Agaty, która miała zawieźć je do Szczyrzyca.
***
Spotkanie dobiegało końca. Całe szczęście, bo już nie mogła wytrzymać. Lewe oko piekło ją niemiłosiernie. Z trudem – maskowanym świetnym aktorstwem, które ponoć miała we krwi – dotrwała do pożegnania mężczyzn. Podniosła się z miejsca i ruszyła ratować swój wzrok. Starodawne „niezła lufa” posmyrało ją już tylko po plecach znikających za drzwiami toalety.

- Co za gość – obruszyła się, wyjmując soczewkę i zdejmując z niej długą czarną rzęsę. - Jak żeś ty tam wlazła? – zdziwiła się. Przemyła szkiełko i wkładając je z powrotem do oka, mruknęła jeszcze pod nosem – pewnie tak samo jak ja. Dziwne miejsca, dziwne sytuacje to moja specjalność przecież.. - Przejrzała się w lustrze, poprawiła lekki makijaż, który sprawiał, że wyglądała nawet młodziej niż na te swoje trzydzieści lat. Twarz, blond kucyk – to było ok. Krytycznym wzrokiem omiotła całą sylwetkę. - Gdyby nie te dżinsy może poleciałby na moje nogi? Ale tylko puste lalki jeżdżą na wycieczki za miasto w miniówkach. A ona musiała być wiarygodna. Zresztą, jak by im to wytłumaczyła? No właśnie. To chyba nie był dobry pomysł, żeby zabierać tu dziewczyny. Andrzej od zawsze jej powtarzał, żeby nie mieszać postronnych osób do tej roboty. Jeśli ktoś miał oberwać, to tylko ona. No tak, tylko jak do cholery miała to zrobić? Samotna kobieta w knajpie - to takie oczywiste. Musiała mieć tło. Czy trzy laski plotkujące i robiące sobie selfie, które zresztą dało jej świetną okazję do udokumentowania spotkania tamtych, mogły wzbudzić podejrzenia?
Schowała płyn dezynfekujący i wróciła do restauracji. Dostrzegła Wiktora siedzącego samotnie niedaleko baru. Nie mogła przepuścić takiej okazji.
- Jedno z pigwą poproszę – rzuciła do barmanki i wyjęła telefon. - Cholera, co jest z tym zasięgiem? To już chyba nie te czasy, żeby pola nie mieć... - A pan może jest tutejszy? Jak trafić do Diablego Kamienia? Podobno mieszka tam pustelnik?
- On już nie żyje od dawna – wtrąciła się barmanka.
- Serio? No to ktoś mi głupot naopowiadał, a ja koleżanki wyciągnęłam na tę wyprawę, cholera... głowę mi urwą...
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline