Aiko pominęła uwagę ambasadora o paszporcie, nie on musiał się tym przejmować, a tak poza tym nie miała dokumentu przy sobie. Ruszyła z powrotem do kobiety, której nie potrafiła już bardziej pomóc.
Skinęła w podziękowaniu głową aspirantowi Kaburabiemu, gdy ten unieruchomił ranną - Proszę posłuchać - powiedziała do niej - Ten pan - wskazała na policjanta - to mój przyjaciel i zaopiekuje się panią do przyjazdu medyków. Ja muszę już iść, wokół jest więcej rannych potrzebujących mojej pomocy, ale pani sama nie będzie - rzekła - Prrzepraszam, muszę już iść - w jej głosie było słychać prawdziwą troskę.
Kiedy podszedł do niej nieznajomy policjant, z wdzięcznością przyjęła propozycję pomocy - Proszę, oto apteczka - wsunęła mu ją w dłonie - Ja jej nie potrzebuję, mam swoją wodę. Jeśli się rozdzielimy, szybciej pomożemy rannym - powiedziała, po czym ruszyła w tłum, niosiąc pomoc tam, gdzie to było potrzebne. |