28-01-2019, 16:37
|
#24 |
Administrator | Nocleg był kiepski i, niestety, był zapowiedzią równie kiepskich wieści.
Należało uwierzyć w to, iż Katriny nie było w Talabheim... Strażnicy nie zauważyli rudowłosej kobiety, a było rzeczą niemożliwą, by ci skrupulanci przepuścili ot tak sobie kobietę w kapturze, którego ta nie chce ściągnąć.
Do tego doszły informacje od ojca Alberta, potwierdzające relację strażników. Szkoda tylko, że o zaangażowaniu tutejszych Sigmarytów dowiedzieli się tak późno, bo to oszczędziłoby im podróży.
- Dziękuję, wielebny ojcze. - Konrad skłonił się uprzejmie. - I tobie, kapitanie. - Scheiberowi też wypadało podziękować za pomoc, choćby mając na względzie potencjalne przyszłe kontakty. - Świątynia zostanie poinformowana o udzielonej nam pomocy. Nasze rodziny również.
Falkenbergowie mieli zwyczaj spłacać swe długi, nawet jeśli wierzycielem nie był nikt znaczący.
- A nam pozostaje sprawdzenie drugiej trasy - zwrócił się do pozostałych. - Im szybciej, tym lepiej.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 30-01-2019 o 08:56.
|
| |