28-01-2019, 20:11
|
#26 |
|
Korzystając z podróży wozem, Bladin ściągnął kolczugę i postanowił ją wyczyścić. Włożył ją do worka z trocinami i energicznie trząsł. Po pewnym czasie doszedł do wniosku, że zostawi ją na wozie, a nierówności drogi jeszcze trochę nią potrzęsą. Sam postanowił się rozruszać. Bez kolczugi czuł się lekki jak piórko. Zeskoczył z wozu i zaczął truchtać obok. Czy raczej biec dość szybko. Biegnąc miał czas pomyśleć. Gdy wskoczył znowu do wozu, zwrócił się do Petera - Dziwne jest to, co mówiliście. Dlaczego ona ukradła talizman? Nie sprzeda go ot tak sobie, bo niewiele za niego dostanie, dobrze myślę? * * * - Będę nocował na wozie - obwieścił, gdy zatrzymali się w Talagaad. Z worka z trocinami przygotował sobie poduszkę. Kolczugę starannie oczyścił. Wieczorem naostrzył topór i zmówił modlitwę. „Będę nacierał, dopóki nie otrzymam innych rozkazów. Będę trzymał pozycję, dopóki nie otrzymam innych rozkazów. Będę pomagał towarzyszom, którzy ulegli w boju. Będę pilnował pola walki. Zabiję każdego wroga, którego postawisz na mej drodze Tak mi dopomóż Panie mój Grimnirze.” * * *
Rano wykonał serię ćwiczeń rozciągających mięśnie - dobrze to robiło po twardym posłaniu. Widok kamiennych budowli wprawił go w dobry humor. Rzadko kiedy ludzie posiadali takie piękne elementy architektury. Natomiast wieści humor mu zwarzyły. „Kiepską organizację mają ludzie” - pomyślał pocierając ręką kark. - Bracie - zwrócił się do Petera. - Może przesłałbyś wiadomość do swojej świątyni. Niech przyślą nam na następny nocleg wszelkie wieści, jakie zebrali. Gdybyśmy te informacje mieli wcześniej, moglibyśmy podjąć inną decyzję. Ruszamy od razu, tak? - zapytał retorycznie i ruszył z powrotem do wozu.
Ostatnio edytowane przez Gladin : 30-01-2019 o 16:09.
|
| |