Aleście napisali tych komentów... <drapie się po głowie>
No dobra, to może od początku
Po pierwsze i najważniejsze, witam naszych nowych kolegów -
Col Frosta i
Pana Elfa - w naszej "agencyjnej" rzeczywistości alternatywnej
Mam nadzieję, że będziemy się we czwórkę świetnie bawić
Od razu podzielę się doświadczeniem zdobytym na "własnej" skórze - w te sesji nic nie jest takie, jak się na pozór wydaje
Po drugie, przedstawię postać, którą gram aktualnie:
Kenneth Oliver Hawthorne, lat 30, były detektyw Policji Metropolitalnej (Scotland Yard), a następnie jej pionu kontrwywiadowczego (Special Branch). Dość wysoki (ale bez przesady), postawny, brązowooki szatyn o regularnej, lekko pociągłej twarzy. Cechują go nienaganne, dystyngowane maniery (pochodzi z dość dobrej, acz nie szlacheckiej rodziny, odebrał dobre wykształcenie). Zna się na policyjnej robocie, odnosił już w niej sukcesy, głównie dzięki umiejętności kojarzenia faktów i wręcz fotograficznej pamięci. Mówi spokojnie, rzadko się unosi, praktycznie nie przeklina, jedyną cechą szczególną jest momentami czarny, "bardzo angielski" humor. W Agencji jest od dwóch i pół roku, prowadził dość długie i zakończone sporym sukcesem śledztwo. Zna się z Noémie Faucher, współpracowali razem podczas tego i paru innych zadań.
Po trzecie, biorąc pod uwagę "po drugie", mocno proponuję, by "tymczasowe" tożsamości, w które wyposażą nas na tą misję, były "lipnymi" legitymacjami służbowymi Scotland Yardu, oficjalnie wystawionymi przez Sekcję Operacji Specjalnych na prośbę Kena popartą przez władze Agencji. To oznacza, że jeśli okażemy się gdzieś tymi dokumentami, a komuś przyjdzie do głowy zadzwonić do siedziby Met i zapytać, to otrzyma informację, że owszem, tacy naprawdę tu pracują i "Korona Brytyjska będzie wdzięczna za wszelką okazaną im pomoc". Prośba do
Mistrza Gry o zatwierdzenie tej wersji... jeśli tak, to wymyślcie sobie brytyjskie nazwiska. Na potrzeby misji proponuję, by dowódca misji miał stopień starszego inspektora (Chief Inspector, odpowiednik polskiego nadkomisarza Policji lub kapitana w wojsku), a pozostali - inspektora (Inspector, odpowiednik komisarza Policji/porucznika w wojsku). Oficerowie wyżsi stopniem (od Superintendenta wzwyż) w tym czasie dowodzili całymi wydziałami/okręgami policji, raczej nie prowadzili śledztw "w polu".
Kwestię doca i współpracy mamy już jakby otwartą i częściowo wyjaśnioną, więc... wicie rozumicie