Druid wycofał się o krok widząc uzbrojoną, zakrwawioną dwójkę wchodzącą w pole widzenia. Czół, że zaczyna stąpać po krawędzi urwiska.
- Na stare runy - zaklął
Jego oczy zabłysły intensywną zielenią a tatuaże na skórze stały się bardzo wyraźne, otoczone jakby zieloną obwódką, wydawały się płynąć. Korzenie wokół stóp druida poruszyły się i wypełzły na skórę. Błyskawicznie pięły się do góry okrywając Arthana szczelną elastyczną plątaniną korzeni, liści, gałęzi małych kamyczków, mchu porostów... Wyglądał teraz jak małe parchate drzewko. Zatrzymał się w pozycji bojowej unosząc pięści w wysokiej gardzie i zapytał.
- Kim jesteście? To ty jesteś Smoke? - zwrócił się do czarnoskórego. |