|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-01-2019, 11:24 | #191 |
Reputacja: 1 | - Nie wyglądasz jak jeden z tych zamaskowanych morderców, którzy odebrali mojemu ludowi dziedzictwo. Gniew natury cię nie dotyczy. - powiedział już bez uśmiechu. - Nie pozwolę jednak by ktokolwiek stanął między mną, a moją świętą misją. Morrigan pani wojny prowadzi mnie ścieżką słusznego gniewu... - Postąpił krok do przodu a jego oczy rozgorzały jasną zielenią. Skomplikowane węzłowe tatuaże na skórze jakby ożyły zieleniąc się pod skórą, a postronny obserwator mógłby przysiąc, że ściółka pod stopami druida jakby ożyła. - Nie igraj z siłami, które cię mogą zniszczyć - dodał nieco naśladując jej ton i sformułowanie, którego użyła. - Jeśli ci ludzie są niewinni nic im nie grozi, tak jak Tobie. Jeśli jednak któryś z nich jest odpowiedzialny za zbrodnie wobec mojego ludu, nawet twa opieka nie powstrzyma tajfunu jaki potrafi wzbudzić natura w słusznej sprawie. - nie czekając na odpowiedź ruszył przed siebie. |
22-01-2019, 11:39 | #192 |
Reputacja: 1 | - Jeśli szukasz Lin Kuei masz więcej szczęścia niż rozumu - odparła najwyraźniej nie przejmując się groźbami. - Jeden z nich, Smoke, podażą za tymi, których chronię. Za godzinę pewnie tu dotrze. Czekaj na niego jeśli chcesz. Po chwili dodała: - A władza Morrigan tu nie sięga. To domena Raydena. |
22-01-2019, 11:49 | #193 |
Reputacja: 1 | - Nie znam bogów mających pieczę nad tym światem - przyznał rozważając różne ewentualności - Mądrość polega na umiejętności zaufania odpowiednim osobom. Chętnie zaufałbym komuś w tym świecie jednak nie spotkałem istoty ludzkiej, która zasługiwała by na moje tutaj zaufanie Kimberly - powiedział ponownie siłując się z jej imieniem. - Powiedz mi czemu mam ci uwierzyć, że mnie nie oszukujesz. Daj mi dowody swoich słów a ja użyczę Ci mojego oręża w walce z Lin Kuei Smoke. Jeśli nie masz dowodów, pójdę swoją drogą skoro ten cały Smoke idzie ich śladem prędzej czy później się spotkamy. Bo jeśli mnie okłamujesz stracę cenny czas i zmarnuję okazję odzyskania skarbu mego ludu. |
22-01-2019, 11:58 | #194 |
Reputacja: 1 | - Gdybym miała złe zamiary już byś był martwy - odparła - ale tracę czas na zawrócenie cię. Tam gdzie idą grozi im duże niebezpieczeństwo. Tym większe, że nie wiedzą z czym się zmierzą. A ich śmierć zaszkodzi temu światu bardziej niż sobie wyobrażasz. Odstąp. |
22-01-2019, 12:23 | #195 |
Reputacja: 1 | Druid tylko wzruszył ramionami. - Nie to nie... - dodał uśmiechając się - Następnym razem mniej zagadek, a więcej prawdy... Kimberly... - ruszył przed siebie gotowy do walki. |
22-01-2019, 12:54 | #196 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Takiego dziwa Fowler jeszcze nie oglądał, a widział już w swoim życiu wiele. Oni z niższych kręgów Czeluści, robakowaci Kytinnianie, dziwna symbiotyczna rasa, walcząca zawsze parami, eksperymenty Chiego. Shokanów oglądał nie raz, ale nigdy takiego z sześcioma rękami... Po krótkiej analizie sytuacji doszedł do wniosku, że wcale nie muszą z nim walczyć, zwłaszcza że nie mieli pojęcia z kim mają do czynienia i jakie są jego możliwości. Wystarczyło odblokować przejście i uciekać. A żeby to zrobić należało ruszyć z miejsca tą kupę mięcha. |
28-01-2019, 17:11 | #197 |
Reputacja: 1 | Strażnicy nie stanowili większego wyzwania, jednak nagłe pojawienie się sześciorękiego Shokana wywołało konsternacje. Fowler pierwszy ocknął się wypuszczając w jego kierunku łańcuchy, podczas gdy Raf przygotował się na oklepanie paskudnej mordy przeciwnika, gdy ten będzie w pobliżu. |
28-01-2019, 22:06 | #198 |
Reputacja: 1 | Zgubienie pościgu okazało się łatwiejsze niż można było przypuszczać. Pełna cieni dżungla pozwoliła wykorzystać swe talenty Johnowi, Kendra zwinna niczym wiewiórka przemykała między drzewami i krzakami. Odbiegli spory kawałek, bo pościg mimo, że wolniejszy od nich to jednak by zajadły. Nagle wyczuli że nie są sami. Zamarli plecami do siebie, wpatrując się w niebieskookiego faceta z bródką i w dziwacznym ubraniu i w Kimberly. Nigdzie nie widać było przewodnika. Między Kimberly i facetem można było wyczuć spore napięcie. Raf i Fowler powoli wracali do świadomości. Raf do tego odczuwał deja vu. Znowu zdzierały mu się czuby od butów. Szczęk łańcuchów i w końcu trzask krat ocuciły ich do końca. Siedzieli w klatkach, przykuci za szyję o solidnych pierścieni w podłodze. Klatek pilnowało czterech strażników. Zagadywanie nic nie dawało, a próba czytania myśli skończyła się tak jak poprzednio. O ile Raf nie odczuwał zbytnio pozbawienia go dóbr doczesnych to Fowler wręcz czuł się nagi bez swojej kolekcji noży, gwiazdek, łańcuchów i innego rodzaju narzędzi mordu. |
28-01-2019, 22:34 | #199 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | - Dzień dobry, śpiąca królewno - dziennikarza przywitał głos Fowlera, który obudził się kilka minut przed nim. |
29-01-2019, 09:20 | #200 |
Reputacja: 1 | Druid wycofał się o krok widząc uzbrojoną, zakrwawioną dwójkę wchodzącą w pole widzenia. Czół, że zaczyna stąpać po krawędzi urwiska. - Na stare runy - zaklął Jego oczy zabłysły intensywną zielenią a tatuaże na skórze stały się bardzo wyraźne, otoczone jakby zieloną obwódką, wydawały się płynąć. Korzenie wokół stóp druida poruszyły się i wypełzły na skórę. Błyskawicznie pięły się do góry okrywając Arthana szczelną elastyczną plątaniną korzeni, liści, gałęzi małych kamyczków, mchu porostów... Wyglądał teraz jak małe parchate drzewko. Zatrzymał się w pozycji bojowej unosząc pięści w wysokiej gardzie i zapytał. - Kim jesteście? To ty jesteś Smoke? - zwrócił się do czarnoskórego. |