Lora była wykończona, w przeciwieństwie do siostry nie była człowiekiem który ‘świetnie’ sobie radził na długich dystansach. I to pod górę. Szybko znalazła się na końcu pochodu i często zatrzymywała się by “podziwiać widoki”, a tak naprawde łapiąc oddech w piekących płucach. Dodatkowo wysiłek był na marne bo ruda złodziejka nie zawitała jednak w te strony.
- Nikt nie mówił że będzie łatwo. - skomentowała wychodząc z gabinetu kapitana.
- No cóż przynajmniej, mamy pewność gdzie jej nie ma. Proponuje skierować się na zachód do Tussenhof i jechać do Altdorfu wzdłuż rzeki. - starała się zachować zdrowy optymizm a także dawała konstruktywne komentarze co do dalszych poczynań.