Zaza, nie była obojętna na los więźniów sama niedawno była jednym i gdyby nie panowie którzy rzucili się otwierać drzwi pewnie sama wyrwała by je z zawiasów.
Nie było na co pakować się tam jak i być kolejnym kołem u wozu. Poczekała na resztę gotowa interweniować w razie niespodziewanego ataku.
- Co robimy z goblinami? - zapytała wracając do tematu przeciwników - Anathen twój… to coś z ognia poradzi sobie z nimi sam czy mam cię wrzucić na ten balkonik? - Zapytała trochę prześmiewczo trochę poważnie szczerząc się w uśmiechu.