Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-01-2019, 07:37   #291
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Zoren pomógł Anathemowi podnieść rygiel drzwi, nie zważając na płomienie i rozgrzany od nich metal - cóż, ich dziedzictwo z pewnością miało swoje zalety, a wysoka tolerancja na temperatury z pewnością była jednym z nich. Gdy tylko otworzyli wejście do pomieszczenia, ich oczom ukazali się więźniowie goblinów - trójka koboldów, a także dwoje ludzi, mężczyzna i dziecko. Na widok opłakanego stanu tych biedaków Zorena ogarnęła wściekłość, jak można być tak okrutnym?! Po co w ogóle więzili tu tych ludzi, a do tego wyraźnie próbowali zamorzyć ich na śmierć? Dla alchemika było to kompletnie niezrozumiałe, jednak próbę wyjaśnienia, a może zemsty?, należało odłożyć na później - teraz największy priorytet miało wydostanie stąd i zadbanie o więźniów.

Zoren szybko schował ogon pod płaszczem i poprawił okulary, by porządnie zasłaniały oczy, po czym odezwał się szeptem do Anathema.
- Drogi kuzynie, myślę że chwilowo rozsądna będzie dyskrecja odnośnie naszego dziedzictwa - ci biedacy zapewne są skrajnie przerażeni, nie dodawajmy im traum. -
Po tych słowach stanął między drzwiami pomieszczenia a barykadą goblinów i osłaniał odwrót, rzucając w pokurcze bombami, jeśli tylko zobaczył jakiś ruch. Nie miał zamiaru się oszczędzać - bezpieczeństwo więźniów było ważniejsze.

Kiedy wszyscy byli już w pomieszczeniu obok, wrócił do nich, zamykając za sobą drzwi. Ukłonił się uprzejmie i powiedział.
- Nazywam się Zoren Eltor, i jestem kontent, iż mogliśmy was uratować z tej jakże niekomfortowej sytuacji. Postaramy się doprowadzić was w miejsce, w którym będziecie mogli wrócić do pełni sił. Na naszych gadzich przyjaciół - skinął na koboldy [i]- zapewne czeka już ich plemię. Zaś pan, panie Kaiv -[i] założył, że tak nazywa się mężczyzna po słowach dziecka - może udać się wraz z pańską pociechą do naszego tymczasowego obozu. Z góry muszę jednak przestrzec was o jednej wyjątkowo istotnej kwestii. Z racji stanu skrajnego wygłodzenia, w jakim się znajdujecie, musicie przez jakiś czas postępować z wyjątkową ostrożnością przy spożywaniu posiłków, szczególnie pański potomek. Przez kilka dni zalecam przyjmowanie jedynie płynnych posiłków w niedużych ilościach, aż organizm ponownie przyzwyczai się do jedzenia - w przeciwnym razie może to skutkować niewydolnością organizmu i nawet śmiercią.- zakończył z powagą, ale w jego głosie dało się słyszeć troskę.
 
Sindarin jest offline  
Stary 29-01-2019, 11:23   #292
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Zaza, nie była obojętna na los więźniów sama niedawno była jednym i gdyby nie panowie którzy rzucili się otwierać drzwi pewnie sama wyrwała by je z zawiasów.

Nie było na co pakować się tam jak i być kolejnym kołem u wozu. Poczekała na resztę gotowa interweniować w razie niespodziewanego ataku.

- Co robimy z goblinami? - zapytała wracając do tematu przeciwników - Anathen twój… to coś z ognia poradzi sobie z nimi sam czy mam cię wrzucić na ten balkonik? - Zapytała trochę prześmiewczo trochę poważnie szczerząc się w uśmiechu.
 
Obca jest offline  
Stary 29-01-2019, 13:29   #293
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Za dobre uczynki trzeba zapłacić... a wtym przypadku 'zapłatą' była konieczność zatroszczenia się o uwolnionych nieszczęśników, których los w tym momencie zależał od oswobodzicieli.
A skoro nie mogli zabrać ich ze sobą, to musieli ich odesłać na teren koboldów.

- Ktoś musi ich odprowadzić - powiedział - a reszta zostanie tu. I zobaczymy w tym czasie, co się nam uda dalej zdziałać.
 
Kerm jest offline  
Stary 29-01-2019, 14:34   #294
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację


Anathem zgodził się z osądem Zorena. Faktycznie nie trzeba było ich od razu straszyć. Oczy może miał nietypowe - bardziej kocie niż ludzkie i bursztynowej barwy, ale to jeszcze uszło w tłumie. Gorzej z ogonem i nie rzucaniem cienia. ~No nic. Ogon owinę wokół pasa, a braku cienia nie powinni zauważyć w tym stanie.~ Jak pomyślał, tak zrobił. Pomógł oswobodzić więźniów i stanął z boku, żeby nie rzucać się w oczy. Nie mógł się nie uśmiechnąć na słowa alchemika, udzielającego bezcennych, niemal ojcowskich rad oswobodzonym. ~Widać nie tylko mnie traktuje jak dziecko~myśl była pocieszająca.

- Jestem Anathem. Miło mi Was poznać. - zwięzłe przywitanie powinno wystarczyć w tym wypadku. - Ciekaw jestem jak w ogóle udało wam się przeżyć w tych warunkach. - stwierdzenie zawisło w powietrzu, ale nie przyjęło ostatecznie formy pytania. Są sprawy ważne i ważniejsze.

Na słowa Zazy mnich zareagował dość gwałtownie, jakby właśnie sobie coś przypomniał.
- Wracaj! - zawołał w Ignan. Wiedział, że sługa nie będzie mógł długo trwać w tej dosyć odpornej formie. Nie trzeba było długo czekać, a mefit wrócił i po kolejnej komendzie przybrał swój standardowy wygląd.

- Dzięki Zazo, że mi o nim przypomniałaś. Co do "balkonika"... Powinienem sam sobie poradzić. - uśmiechnął się i skinął głową w podziękowaniu za propozycję. Następne zdanie skierował już do Morna - Moglibyśmy zabrać ludzi do Azylu. Wracając ze smokiem możemy wypuścić ich w tym samym miejscu. Nie wiem czy chciałbym zostawiać ich pod opieką koboldów...

 
shewa92 jest offline  
Stary 29-01-2019, 14:53   #295
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Pomysł z odesłaniem uwolnionych ludzi do Azylu był niezły, ale miał, zdaniem Morna, jedną niewielką wadę.

- Zapominasz o jednym... - powiedział cicho zaklinacz. - Jeśli nie wrócimy, to oni tam zostaną. I co wtedy?
 
Kerm jest offline  
Stary 29-01-2019, 14:57   #296
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Odpowiedź Anathema była pewna i natychmiastowa.
- Nie biorę takiej opcji pod uwagę. - po chwili namysłu dodał - Jak będzie źle to zawsze zdążymy wejść do Azylu i dać im klucz, żeby mogli wyjść sami.
 
shewa92 jest offline  
Stary 29-01-2019, 18:47   #297
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
- A ja jestem Tanis - pól-elf, kiedy dotarli już w za róg i byli bezpieczni od wrażych strzał, okazał się nagle być znacznie serdeczniejszy - Kaiv, jesteś w stanie iść? A jak wy macie na imiona? - przykucnął, zniżając się do poziomu pozostałych uwolnionych i kolejno wypytując całą czwórkę o imiona.

Z namaszczeniem włożył rękę do sporej sakwy u swojego pasa. Przez chwilę na jego twarzy zagościło zaskoczenie, które szybko przerodziło się w nadspodziewanie szeroki uśmiech.
- Te błogosławione owoce, dar bogów, dodadzą wam sił - rzekł, wyciągając pierwszą, drugą i trzecią garść owoców - Każdego z was nasyci nawet jeden i na pewno mu nie zaszkodzi, ale jak już rzekł Zoren - uważajcie z jedzeniem czegoś więcej niż to. - z łagodnym uśmiechem rozdał każdemu z uwolnionych po dwie jagody, a chętnym spośród drużyny pozostałe owoce. Rozdał także cztery większe owoce - trzy dojrzałe, podobne do gruszek owoce których działanie wyjaśnił i opisał jako lecznicze i czwarty, bardziej podobny do rumianego ogórka niż czegokolwiek co widzieli i opisany jako leczący wiele, wiele przypadłości.


Małe owoce karmią i poją jak Godberries oraz leczą 1d4 do maksimum 8 na dzień na postać, jest ich do wzięcia pięć. Duże należy rozbić - i wtedy leczą 1d6 na kwadracie na którym są rozbite i po 1 na sąsiadujących. Czwarty owoc działa jak Restoration, lesser. Tanis zostawi leczące owoce drużynie - będą działać przez kolejne 24h




- Zaprowadzę ich i zapewnię im ich opiekę. Meepo, wasza szamanka mi bez ciebie mi nie zaufa, prawda? - tutaj niedoszły kapłan rzucił towarzyszom krótkie, porozumiewawcze spojrzenie - Wrócę do was za mniej niż wachtę -
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 30-01-2019 o 00:02.
TomBurgle jest offline  
Stary 03-02-2019, 14:39   #298
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Dłoń mężczyzny spoczęła na głowie dziecka. Mimo, iż w złym stanie, to w jego oczach czaiła się drapieżna iskra, a mięśnie rysowały się pod poszarzałą i brudną skórą.
-Spokojnie, Silji - jego głos był zachrypnięty, lecz łagodny. Pochylił się i wziął wycieńczone dziecko na ręce, wiedząc, że mała może nie mieć siły iść sama - Jestem przy tobie. Nic się nie może stać, tak?
Upewniwszy się, że mała dobrze się go trzyma, zwrócił teraz wzrok na elfa stojącego w drzwiach. Ocenił go szybko. Czyżby...
-Dziękuję. Widać Torm nie spisał mnie jeszcze na straty - Mężczyzna zaśmiał się krótko z własnego dowcipu - Opuśćmy to przeklęte miejsce i porozmawiajmy gdy będzie okazja. Coś czuję, że możemy sobie nawzajem pomóc. Pan wojny jest po naszej stronie
Mężczyzna ruszył w kierunku pokazanym przez wybawcę.

Półelf cofnął się razem z uratowanymi głębiej w korytarz, kiwając tarczą na pożegnanie pozostałym towarzyszom.
- Bogowie nie spisują nas na straty, ale nie zawsze też będą nas ratować - filozoficznie rzucił Tanis, ostrożnie wychylając się za kolejny róg i sprawdzając czy pomieszczenie z fontanną jest bezpieczne - A miejsce jest niewątpliwie porzucone na rzecz zła, ale nie zawsze takie było - wskazał na smocze wizerunki na pustej już fontannie w największej z mijanych sal.
- Jak dobrze się poznaliście? - zakreślił ręką koło, wskazując także ocalone koboldy

-Lepiej niż bym chciał-mruknął mężczyzna, wkładając do ust błogosławiony owoc, z wdzięcznością myśląc o Tanisie. Bywał już wygłodzony, ale nie był to stan w którym chętnie przebywał - Choć przyznaję, że głównie zajmowałem się małą. I wybaczcie, podaliście swoje imiona, a ja nie dałem w zamian swojego. Na imię mam Kaiven.
Kai uśmiechnął się lekko, słysząc uwagę dotyczącą Silji. Choć nie była jego, to to małe, siedmioletnie błogosławieństwo było wszystkim, dzięki czemu przeżył w tym miejscu
-Dziewczynka ma na imię Silji. Nie jestem jej… cóż, opiekuję się nią. Byłem wynajęty do ochrony jej rodziny podczas podróży. I jest w bardzo złym stanie. Skorzystamy z każego bezpiecznego schronienia, jeśli tylko będzie mogła tam wypocząć po tej piekielnym pobycie w klatce. - Głos Kaivena odzyskiwał powoli moc i pewność. W końcu jego przyszłość obrazowała się trochę jaśniej
-Mogę chodzić, nie martwcie się o to. Odzyskam siły w mgnieniu oka - mrugnął porozumiewawczo do nowych towarzyszy - W końcu zostałem Furią Torma nie dlatego, że nie potrafię sobie poradzić w polu. Dajcie mi do ręki broń a mogę się wam przydać. Bez niej też, choć myślę, że wolę sam wziąć swoją zemstę, niż tylko leczyć wasze rany.
Kaiven przerwał, zerkając z niepokojem na dziewczynkę. Leżała bezwiednie na jego ramieniu.Trzymała się go tak mocno jak tylko potrafiła w tych okolicznościach. Wyczuwał jej nieufność i strach, ale nie mogli sobie na to pozwolić
-Skarbie, zjedz.- szepnął delikatnie, przytulając Silji trochę mocniej do siebie- Drugą też. Pomoże ci. Naprawdę. Wszystko już będzie dobrze

- Bezpieczne schronienie... cóż, tutaj mamy z tym mały problem. Jest obozowisko koboldów, jeżeli żyliście w zgodzie, i nasze własne powyżej, ale tam trzeba się wspiąć kilkadziesiąt metrów po drabinie - Tanis zastanowił się chwilę nad trzecią i czwartą możliwością, ale szybko je odrzucił - Co o tym myślisz? -
- Hej, wy - zwrócił się w Smoczym do trójki uwolnionych koboldów - A jak wy się czujecie po tym? - wskazał na jedną jagodę którą zostawił dla siebie - Kto jest waszym wodzem?

Gdy dziewczyna przełknęła tylko owoc chudej wymizerniałej twarzy pojawił się uśmiech.
- Kaiv, nie jestem już głodna, jak dobrze. - przytuliła się ufnie do mężczyzny, wzdychając, potem przemówiła w smoczym do uwięzionych koboldów, chociaż jej wymowa zdawała się nieco szczekliwa. - Magiczne owoce, jeden taki a nie czujecie głodu.

- Yusdrayl wódz. Meepo powie. Meepo Yusdrayl wódz? - odpowiedział jeden z koboldzkich jeńców biorąc po zapewnieniach dziewczynki owoc.

- Meepo, Yusdrayl będzie zadowolona z ich wrócić? Czy zła, i nie zajmie się nimi? - Z tego jak na razie układały się ich relacje z szamanką, niedoszły kapłan nie miał podstaw podejrzewać że coś takiego miałoby nastąpić - ale mógł się mylić, a pytanie nic nie kosztowało.

- Tak zadowolona, ale bardziej z powrotu Calcryxa. - odparł szybko “opiekun smoczka”.

- Jak Calcryx ma wrócić, to powiedzcie co wiecie o goblinach. Ile ich jest, jak pilnują...- blondyn przewrócił oczami patrząc na uratowanych ludzi. Meepo zaczynał być cierniem w zadku, znacznie większym niż uzasadniała to jego pomocność.

Jeden z goblinów wzruszył tylko ramionami. Inne powtórzyły ten gest.
- Dużo, wielu. Nie wiedzieć.
Zresztą jak wiele można się dowiedzieć od jeńców. Licząc na nieco bystrzejsze spojrzenie na problem - i odpowiedź na wczesniejsze pytanie, Tanis obrócił się do Kaiva.

Kaiven pokręcił głową, nie potrafiąc udzielić odpowiedzi na zadane mu pytanie. Czas spędzony w niewoli nie był mu przychylny pod względem poznawania ich przeciwnika. Wszystkie gobliny wyglądały dokładnie tak samo a nawet gdy nauczył się je rozpoznawać, zmieniały się. Zazwyczaj też był zbyt osłabiony, żeby zwracać na to szczególną uwagę. Zazwyczaj tylko wydzielał podawane im ochłapy tak, aby nie umrzeć z głodu
-Wybacz, ja również nie potrafię ci odpowiedzieć na to pytanie. Całość jest zbyt chaotyczna - odpowiedział, w pełni wiedząc, że nowi towarzysze nie takiej odpowiedzi oczekiwali. Nic nie mógł na to jednak poradzić - Jeśli chodzi o obozowisko, to z koboldami nie ani mam zatargu ani żadnego paktu pokoju. Myślisz, że pozwolą nam wejść z wami? Ta opcja wydaje się najprostsza

- Pozwolą wam wejść, a jakże - Tanis lekko pokiwał głową - Ale niekoniecznie będą chciały się z dobroci serca zająć Silji, albo przeciwnie, będą ją chciały na stałe. Dlatego zapytałem -

Kai spojrzał nerwowo na dziewczynkę w ramionach. Opieka nad małym stworzeniem weszła mu już w krew…
-Narazie nie mamy innego wyjścia. Mała jest zaradna a i dobrze będzie się rozeznać w ich intencjach wobec mnie i jej
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 04-02-2019 o 21:22.
TomBurgle jest offline  
Stary 03-02-2019, 18:03   #299
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Ogień szalał nadal. Kaiven stał niezdecydowany z Silji w ramionach. Nie potrafił się zdecydować, tak długo już chronił ją przed śmiercią, czy to głodową czy w paszczach głodzonych koboldów.
- Kaiv, nic mi nie zrobią w końcu od nich nauczyłam się ich języka. Jeśli nie są możne głodem to można się z nimi dogadać. Sam zresztą to wiesz. - Po tych słowach popatrywała pewnie na półelfa.
- Prowadź do koboldów. Chwilę, nim zaczniecie wychodzić, nic mi nie zrobią, skoro macie z nimi umowę. Honorują swoje umowy.
Zaza, Zoren i Anathem pozostali przy szalejącej ścianie ognia. Reszta ruszyła do obozowiska koboldów. Gdy poznało się już rozkład korytarzy, gdy nie trzeba było szukać pułapek, droga do obozowiska zajęła ledwie kilka modlitw.

***

W ich tymczasowym obozowisku na terenie obozowiska koboldów siedział mała złotawa koboldka - Xina. Widząc wracających na jej pysku pojawił się uśmiech. Podbiegła do Morna pokłoniła się mu.
- Wielki czarodzieju pilnowałam obozowiska. Przydam się jak widzicie. Będę posłuszną uczennicą, tylko zabierzcie mnie ze sobą. Nie chcę skończyć jako mięso.
- Postaw mnie na ziemi – zażyczyła sobie Silja, po chwili postawiona dziewczynka podeszła do koboldzkiej dziewczynki i objęła ją swoimi chudymi ramionami.
- Nie zostawią cię oni ratują i pomagają. – w smoczym pewnym głosem zapewniła dziewczynka.
- Chce żyć i szkolić się na czarodziejkę a ten wielki pan może mnie uczyć. - wskazała pazurem na Morna. - Trochę umiem ale chcę poznać więcej. Chcę poznać świat. Ty chuda , pewnie głodna ja przyniosę trochę mięsa, nie dużo bo będziesz rzygać. Plemię najedzone łowcy ubili rotha. Silja na samo wspomnienie o mięsie zaczęła przełykać ślinę.
- Szczura? – zapytała.
- Chcesz szczura przyniosę najlepszego pieczonego szczura, ale jest lepsze mięso rotha to zwierz podobny do krowy. Silja kiwnęła tylko głową, a Xina biegiem ruszyła w głąb obozowiska. Wróciła bardzo szybko niosąc na fioletowym liściu kawałek parującego pieczonego mięsa. Podał dziewczynce. Silja wgryzła się w mięso tłuszcz prysnął na wszystkie strony i spłynął po brodzie dziewczynki.
Xina przykucnęła przy dziewczynce.
- Nauczysz mnie wspólnego? Chcę umieć więcej.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 31-03-2019 o 09:42.
Cedryk jest offline  
Stary 04-02-2019, 12:39   #300
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Zaza patrzyła na szalejący ogień. Z tego co jej się wydawało Tanis zdąży wrócić a ten ogień jeszcze się nie wypali.

- Jakieś pomysły jak je dorwać na tym balkonie? Zoren?- zwróciła się do diabelstwa.
 
Obca jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:59.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172