Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2019, 22:33   #31
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Otrzymane informacje wprawiły ich w tak paskudny nastrój, że nikt nie zwrócił uwagi na dziwne zachowanie Wolkena. Wyprawa do Talabheim okazała się bezcelowa. No chyba, że uznać wiadomość o tym, że nie ma tam Katriny Schetter za jakiś trop. Oczywiście, i kapitan Scheiber, i jego ludzie, i ojciec Albert mogli się paskudnie mylić. Taka właśnie myśl zalęgła im się gdzieś z tyłu głowy, gdy oddalali się już od tunelu prowadzącego do Oka Lasu.

Zmienili swoje plany nim dotarli do „Dwóch Sumów”. Z każdą godziną zaczynali tracić nadzieję na odnalezienie uciekinierki, z każdym krokiem pogłębiało się ich wrażenie, że misja skazana jest na niepowodzenie, że coś pominęli, przegapili. Droga do Tussenhof dłużyła się niemiłosiernie. Skończyły się żarciki i opowiadanie historyjek. Las, choć piękny w tym rejonie, przypominał im o potwornościach, które mogły się w nim kryć. Niektórzy z nich wiedzieli o tym, co może mieszkać w głębi puszczy, inni walczyli z takimi stworami albo leczyli tych, którzy walczyli.


Do Tussenhof dotarli już po zmierzchu. Mannslieb i Morrslieb, zbliżały się do pełni. Wiedzieli, co to oznacza. Już za kilka dni nastąpi Geheimnichsnacht. Noc, w trakcie której może wydarzyć się wszystko. Noc, w której zło nabierało siły i pozwalało sobie na więcej. Z niepokojem patrzyli w niebo, oba księżyce jakby lekko zmieniły kolor, jakby ktoś zabarwił je delikatnie na czerwono.

Peter udał się do miejskiej świątyni Sigmara z prośbą o nocleg dla grupy, podczas gdy panny Unwheather weszły do gospody. Za ladą stała przyjemnie się uśmiechająca się kobieta o ciemnych włosach spiętych z tyłu kok.

- Szlachetne panny, witamy serdecznie! Polecam grzane wino, nikt nie przyprawia go tak, jak my! – Nalała obu szlachciankom gorącego napoju do dzbanuszków. – Kogo szukacie? A tak, była tu taka, piękna, choć wystraszona jakby ją diabeł gonił, haha. Kiedy? No będzie z dzień temu.

Lora i Liwia niemal wybiegały z gospody, gdy kobieta krzyknęła jeszcze za nimi.

- Hej, ale nie tylko wy jej szukacie! Dziś już pytał o nią jakiś żołnierz!
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 03-02-2019 o 11:35.
Phil jest offline