- Uch... - Imra skrzywiła się na tej przejaw ewidentnego szaleństwa. Poprzedniego dnia jeszcze jakoś nie dotarło do niej z kim rozmawia w obozie. Teraz zaś myśl o szaleństwie i postradaniu myśli napawał ją lękiem.
Wszak to co pamiętała, tę ogromną sylwetkę w deszczu... Czy tę osobę, która odwiedziła matkę. A co oni wszyscy już postradali zmysły? Wszak wielkie oko i te istoty na zewnątrz... Pharasmo chroń!
- Zróbcie coś z nim. Niech tak nie wrzeszczy. |