Morwena odetchnęła z ulgą jak pozwolili im zostać, wprawdzie poradziła sobie z jedną zjawa, ale nie uśmiechało jej się być wyrzuconą na dwór. Młoda kobieta uważnie słuchała opowieści o zniknięciach. Były przerażające, ale mówiły jej że idzie dobrym tropem. Co jakiś czas zerkała na Bosha i Frosta patrząc na ich reakcje. Przynajmniej dopóki nie podali jedzenia, ciepła zupa była luksusem który Morwena i Dar nie chcieli przegapić. Kobieta dzieliła się ze swoim zwierzęcym towarzyszem kawałkami mięsa a ten odwdzięczał jej się przyjemnym kocim mruczeniem. Na efekty ciepłego posiłku i nie przespanej nocy nie trzeba było długo czekać, Morwena zaczęła ziewać i podpierała ręka głowę starając się słuchać wszystkiego co się mówiło. - Widziałam jak strażnicy odpierali ataki zmór. Czy to znaczy że można je zranić normalną bronią? - powiedziała zaspanym głosem.
Ostatnio edytowane przez Obca : 31-01-2019 o 21:09.
|