Galeb wziął pieniądze jakie podał mu Oleg, zajrzał ile tego jest. Dużo. Rozejrzał się czy ktoś nie podgląda.
Może Oleg nie zdał sobie sprawy, ale poniekąd tą prośbą wzbudził w Runiarzu myśl, że ten chce wykupić się za tamten wypity miód i za wszelkie przyszłe wypite trunki.
Bez dalszego certolenia się Galeb rozdzielił dyskretnie złoto. Sto złociszy zostawił sobie, sto Detlefowi, sto Walterowi, sto dla Leo, sto dla Loftusa i dwieście dla Berta w końcu ten jest kwatermistrzem.
Gustavowi nie dał bo nie wolno mu było i nie powinien. A Diukowi nie ufał w ogóle.. poza tym kto wie jak się jeszcze zdołał ten drab obłowić na rabowaniu ratusza.
Do jego listy zakupów doszedł też alkohol. |