Sadim
Kapłan splunął na zewłok nieumarłego, po czym przeniósł spojrzenie na szaleńca. Umorli sprawdził, że mężczyzna nie emanuje aurą zła, ale przecież pomieszanie zmysłów to co innego. Szaty kultysty H... ~Nawet tego nie myśl!~ tym bardziej sugerowały, że umysł biedaka nie jest w dobrej kondycji. Sadim podszedł do niego i powiedział uspokajającym tonem:
- Spokojnie, nikt tutaj już Cię nie skrzywdzi, zaraz Cię uwolnimy. Jak cię zwią? - po czym przyjrzał się jego więzom.
Kennick
- Sadim, poczekaj! - rzucił szybko do brata. Reakcja mężczyzny na likwidację ghula - radość, a potem sposępnienie po spojrzeniu na drzwi do następnego pomieszczenia, nie wyglądały na przypadkowe. Czyżby czaiło się tam kolejne niebezpieczenstwo? Ktoś w końcu musiał przykuć tu całą trójkę. - Uwolnimy go i odprowadzimy do Klaczki, ona się nim zajmie. Ale najpierw sprawdźmy samą pralnię, tam też może być coś groźnego. Nie chcę ryzykować, że coś nam skoczy na plecy podczas eskorty -