Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2019, 12:42   #452
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Reinmar patrzył przez chwilę na wystającą z uda strzałę. Wyszarpnął z pochwy miecz, gotów do szybkiej szarży w kierunku wzgórz
- Zasadzka! - krzyknął ale widzą, że jego towarzysze nie palą się do walki, a jedynie Santiago zakręcił koniem, aby w końcu odjechać za uciekającym magiem, niewiele miał już do roboty, i niestety, niewielki wybór. Co prawda uważał, że najlepszą obroną przeciwko strzelcom jest albo pędzić na nich, deprymując ich atakiem i utrudniając celowanie, albo chociaż przejechać obok nich, również na dużej prędkości. Samemu jednak, pchanie się przez wzgórza uważał za szaleństwo, obrócił więc konia i pognał za towarzyszami, kląc głośno.

Osadził konia dopiero poza zasięgiem strzał, chowając miecz do pochwy i wyciągając pistolet. I strzałę ze swojej nogi, którą odrzucił z jeszcze głośniejszym przekleństwem, wpierw uważnie przyglądając się jej.

- Teraz jesteśmy w punkcie wyjścia, a oni gotują łuki do strzału, albo się wycofują... - marudził - mogliśmy przejechać obok, lub po ich brzuchach...dlaczego wciąż uciekamy, nie sprawdziwszy nawet przed kim?To uwłaczające - zagadnął von Dohnę, który jako pierwszy podjął decyzję o ucieczce.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline