Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2019, 12:41   #370
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leonor nie bardzo wiedziała, czy Jaśko, który chodzi od trzech miesięcy za Gretą nadaje się na męża i czy warto dać mu się pocałować, a może i więcej. Babie jednak, która miała dłonie jak bochny chleba, a która za siostrą przyszła prosić, co robić gdy mąż ją i dzieciaki po pijaku okłada, poradziła, aby następnym razem we dwie mu mordę obiły, żeby respektu nabrał. Chłop się słucha Pana, bo siłę ma po swej stronie, posłucha i żony zwłaszcza, że jak pijany to niewiele pamiętał będzie. Nieśmiałemu Fritzowi nasmarowała skronie odrobiną maści i zaleciła, aby zamiast w karczmie siedzieć, codziennie swej wybrance w jednej rzeczy pomógł. Gdy miesiąc minie czar z pewnością zadziała i ta przychylnym wzrokiem na niego spojrzy.

Ogólnie to jednak zdumiona, była, że zamiast składać ludzkie palce i żebra okazało się, że przyszło jej jako akolitce składać serca i głowy. Robota wędrownego akolity nie należała do prostych, a jak to już jej się wydawało od jakiegoś czasu, machanie rapierem niewiele tu mogło pomóc. Dawało jednak dużo więcej zadowolenia niż przebijanie ludzi żelazem na wylot.
Pomodliła się za nich wszystkich do Najwspanialszej Pani i zalecała, aby zwracali się do swoich Bogów ze swoimi prośbami. A do Potężnej Pani o dzielność, rozsądek i pomysłowość, które to cechy przydadzą się w każdej sytuacji.

Rankiem ruszyła razem z wszystkimi z nowym namiotem i kocem, który wydawał się lepszy od poprzedniego. Dokupiła też drugie wnyki i wędkę, bo skoro podróżowali wzdłuż rzeki rozsądnie było mieć ją ze sobą. Nabrała przekonania, że przypominają teraz bardziej karawanę kupiecką, ale była zadowolona, że mają co jeść.

Gdy dotarli do kolejnej osady pobłogosławiła kogo mogła, zaoferowała nastawianie palców i barków i zainteresowała się wielce tutejszymi wyrobami z gliny. Nic nie dało się zabrać w dalszą podróż, ale zasugerowała Detlefowi, że może tutejsza robota, która wygląda na solidniejszą, bardziej przyda się w jego pracy. Zauważyła też, że skoro osada jest bogatsza to może znajdzie się gdzieś mydło i proszek do zębów, którego mieszkańcy chętnie się pozbędą w trudnych czasach w zamian za odrobinę złota.

I oczywiście kruk. Nie zapominała o kruku. Za jego sztuczki należało mu się dużo ziarna i wszelkiego rodzaju insektów. Niech też będzie zadowolony.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 03-02-2019 o 13:04.
druidh jest offline