03-02-2019, 19:13
|
#47 |
| - Tylko uważajcie na siebie! - Lora nie kryła obawy, ściskając Liwie i Kondrata na pożegnanie. - Pan też. - Wolkenowi też się dostało, bo tak głupio było tylko tamtą dwójkę a ignorować trzeciego towarzysza. Kiedy wyruszyli medyczka nie nie mogła przestać się obawiać o ich bezpieczeństwo. Źle spała trudno było powiedzieć czy przez czerwoną poświatę księżyca wdzierającą się przez okienko do ‘celi’ czy z nerwów. Następnego dnia ponaglała nowicjuszy na wozie niczym prawdziwa błękitno-krwista wiecznie niezadowolona szlachcianka. - W takim tempie zajedziemy zaledwie do Ravenstein! - Nie umiecie trochę sprawniej z tym wozem? - Nie, nie zatrzymamy się na obiad oni na nas czekają, Jedziemy! I inne podobne, pasywno-agresywne rozkazy i komentarze. W Klepzig jak tylko weszła do gospody od razu zapytała o trójkę podróżnych. |
| |