|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
02-02-2019, 15:56 | #41 |
Reputacja: 1 |
|
02-02-2019, 16:14 | #42 |
Reputacja: 1 |
|
02-02-2019, 20:14 | #43 |
Reputacja: 1 |
|
02-02-2019, 20:39 | #44 |
Administrator Reputacja: 1 | Konrad nie zmienił zdania i stale uważał, iż nocna podróż to tylko i wyłącznie strata czasu, ale nie zamierzał na ten temat dyskutować ani z nadmiernie zapalonym Wolkenem, ani (tym bardziej) z Liwią, która niekiedy bywała nad wyraz uparta. A skoro ta ostatnia postanowiła ruszyć sobie na nocną przejażdżkę, to Konradowi pozostało tylko i wyłącznie posłuchać sugestii Lory i ruszyć z tamtą parą. I dopilnować, by Liwii nic się nie stało podczas tej mało rozsądnej podróży. Ostatnio edytowane przez Kerm : 03-02-2019 o 08:46. |
03-02-2019, 14:56 | #45 |
Reputacja: 1 | Nareszcie złapali trop. Ogarnęło ich uczucie ulgi, ekscytacji, ale też i obowiązku. Pojawiły się też dylematy, pierwsze nieporozumienia co do sposobu prowadzenia dalszego pościgu. Koniec końców, po wspólnej rozmowie, zapadła decyzja – drużyna się podzieli.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. Ostatnio edytowane przez Phil : 03-02-2019 o 14:59. |
03-02-2019, 16:14 | #46 |
Administrator Reputacja: 1 | Wbrew obawom Konrada żadne niemiłe niespodzianki nie stanęły na ich drodze podczas nocnej podróży. Ale też, niestety, okazało się, że ani Wolken, ani Konrad nie mieli racji - co prawda nocna jazda nie wystarczyła, by dopaść uciekinierkę, ale dystans między nimi zdecydowanie się zmniejszył. |
03-02-2019, 19:13 | #47 |
Reputacja: 1 | - Tylko uważajcie na siebie! - Lora nie kryła obawy, ściskając Liwie i Kondrata na pożegnanie. |
03-02-2019, 20:56 | #48 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Gladin : 03-02-2019 o 21:11. |
03-02-2019, 21:20 | #49 |
Markiz de Szatie Reputacja: 1 | Wolken sam do końca nie wiedział, dlaczego tak napierał na nocny pościg? Może obudziły się w nim dawne, skryte porywy? Instynkt, który wielokrotnie podpowiadał pewne rozwiązania, szczypta ryzyka, mogącego przynieść wymierną korzyść. Możliwe, że ostatni pobyt w klasztorze sióstr Shallyii spowodował tęsknotę za gościńcem. Szlak zdawał się wzywać go niepokojącym szeptem. Knieja oblana blaskiem księżyca nabiegłego krwią, szumiała złowieszczo, lecz przyciągajaco. Tętent kopyt gaszony był przez rozpostarte korony drzew. Wijąca się rzeka, odbijała w swym nurcie spaczoną twarz Morrslieba. Jeździec, co jakiś czas, nie nachalnie spoglądał na współtowarzyszy. Konrad dobrze maskował swoje niezadowolenie, przy jego pozycji była to umiejętność zapewne wyuczona przez lata, elementarny składnik szlacheckiego wychowania. Liwia natomiast - tak przynajmniej wydawało się najemnikowi. - była podekscytowana nocną, nieco szaleńczą wyprawą. Ciekawszą, niż noc pod świątynnym dachem... |
04-02-2019, 19:55 | #50 |
Reputacja: 1 |
|
| |