Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2019, 23:28   #33
CHurmak
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację
W walce, Kaelon przeszedł do ofensywy zza łodzi, która dała mu schronienie. Za priorytet uznał w tej chwili uwolnienie przetrzymywanych przez piratów więźniów. Uderzył na pirata, który stał najbliżej skrępowanych załogantów.
Widząc elfa wznoszącego broń, pirat spodziewał się ciosu w głowę i przygotował unik. Jego głowa była bezpieczna od ciosu. Kolan niestety nie zdążył obronić. Kostur elfa boleśnie sieknął w lewe kolano morskiego łupieżcy. Pirat jęknął żałośnie, niesiony bólem oddał pole. Ponieważ chodziło o ratowanie załogi, nie zaś o krwawe wendety, elf z całej siły odepchnął skurczonego bólem przeciwnika tak, by nie zagrażał bezpośrednio wziętym do niewoli marynarzom. Ustawił się tak, żeby jeńcy byli bezpieczni i żeby ktoś mógł zająć się wyzwalaniem ich z więzów. Ponownie dobył swoją broń i wykonał pełen zamach, chcąc uderzyć dwóch znajdujących się w pobliżu przeciwników. Było to o wiele mniej skuteczne działanie, gdyż przeciwnik, z którym dotychczas walczył, zebrał ponownie siły i sparował atak. Był jeszcze jeden wróg, zajęty walką z Zevranem. Kostur uderzył go lekko, nie miał większego wpływu na przebieg starcia, które rozgrywało się między doświadczonym piratem, a ludzkim towarzyszem elfa, uzdolnionym w walce.
Sytuacja zmieniała się dynamicznie, w kalejdoskopie bitewnego cyklonu.
Piraci przeszli do odwrotu. Nie oznaczało to bynajmniej, że bitwa była wygrana. Na co komu wygrana bitwa, gdy misja mogła zakończyć się niepowodzeniem? W pierwszej chwili, instynkt kazał odciąć drogę ucieczki piratom, ale doświadczenia dziesięcioleci na niebezpiecznych szlakach przełożyły się na wypracowane odruchy. Kaelon, na najbliższe sekundy pozostawiając ściganie wroga towarzyszom, postanowił przyjrzeć się uwięzionym załogantom. Obawiał się, że piraci mogli pozostawić wśród nich swojego człowieka. Żaden z nich nie wyglądał na pirata, elf dostrzegł parę znajomych twarzy, w tym przewodnika, który zaprowadził drużynę do kajuty.
Kapitan Cabrera ruszył im na pomoc. Kaelon ponownie wszedł w wir walki.
Zaszarżował na pirata skłonnego do przechwałek o swych dawnych zwycięstwach. Wydawać by się mogło, że są uzasadnione - mimo uderzenia z całym impetem, elf nie zdołał powalić wroga, który jednak stracił równowagę i musiał łapać się za maszt. Elf postanowił nie przeszkadzać rycerzowi, który także walczył z tym piratem i ruszył dalej.
-Kabestan! - zawołał w stronę Shera, silnego khajita, który był najbliżej urządzenia. Kontrola nad mechanizmem była teraz najważniejsza, gdyż sterował szalupą, do której uciekała banda piratów.
Cabrera obwieścił, że marynarze przejęli kabestan.
By ochronić towarzyszy przed atakiem, Kaelon prewencyjnie skorzystał z kolejnej posiadanej w zanadrzu sztuczki. Zeszłoroczny śnieg, kryształowe drobiny, które w kontakcie ze skórą, a zwłaszcza z oczami i nosem, drażniły i praktycznie unieruchamiały. Zaatakował nim dwójkę piratów, kobietę i mężczyznę, którzy leżeli, przewróceni. Kobieta krzyknęła z bólu, mężczyzna również nie uniknął proszku, jednak miał w zanadrzu całkiem udany fortel- opaska na jednym z jego oczu nie kryła pustego oczodołu. Przełożył ją na podrażnione oko, odsłaniając zdrowe. Gotów był do ataku.
Nie doszedł on do skutku, wobec kontruderzenia pirata w żółtej chustce, który chciał staranować Kaelona, tak jak Kaelon staranował jego.
Elf był jednak na tyle zwinny i przytomny, by uniknąć ataku pirata. Ale i pirat osiągnął pewien ważny cel - pomógł dwójce towarzyszy odzyskać równowagę i podnieść się. Tymczasem, kabestan został faktycznie przejęty przez marynarzy. Szalupa szła do góry. Kaelon postanowił zbadać teren. W szalupie był już Sher, walczący z piratami i wyrzucający ich za burtę. Obecne były tam także dwie kobiety - blondynka i znana im czerwonowłosa Ruth. Nie skład osobowy był przy tym najistotniejszy. Na widoku znalazła się skradziona drużynie śmiałków szkatułka. Kaelon, nie wchodząc tym razem w dywagacje co do sensu działania, postanowił skoczyć do szalupy i przejąć stracony przedmiot, nie myślał w tej chwili o tym, że może on być pusty. Ponieważ piraci wyskoczyli za burtę, zaś Ruth została pojmana przez Shera, Kaelon bez trudu wziął przedmiot, z którym drużyna wyruszyła na drogę przez bezkresne, zdawałoby się, wody.
A potem elfa coś zmogło, gdyż proza życia nie mijała nawet tak magicznej istoty. Śnieżnego elfa, doświadczonego w przemieszczaniu się po lasach i pustkowiach, tak chłodnych jak i palących upałem, zmogła choroba morska.
Zanim mógł włączyć się do ustaleń, musiał sobie poradzić z atakiem owego, szczególnie zdradzieckiego przeciwnika.
 
CHurmak jest offline