Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2019, 11:41   #162
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Na piętrze zdawało się uspokajać. Billy wyjrzał zza osłony i szybko ocenił, że po przeciwnikach zostało już tylko wspomnienie. Pociągnął rudowłosą za sobą i w paru susach oboje dopadli do MJ'a. Sanitariusz, widząc jak snajper zamierza się do ostrzelania parteru, z ciekawości wyjrzał i zobaczył jak te sukinsyny z Legionu obsiadły Barry'ego niczym muchy bramini placek. Nie wyglądało to dobrze. Nawet jeśli uda się go ocalić przed legionową nawałą, musiał się znaleźć ktoś, kto go poskłada do kupy. Igła poleciała gdzieś na lewo, Jinx chyba też tam był, pozostawał Sticky. Po krótkiej, acz żywiołowej dyskusji wewnątrz głowy, zakończonej psioczeniem na własne sumienie i soczystym "Kurwa", które wyrwało się z jego ust, podjął decyzję.

- Zostań z MJ'em - rzucił do Elsi. - I nie rób nic głupiego - "tak jak ja" dodał w myślach - przynajmniej dopóki nie wrócę.

Rzucił się biegiem w kierunku schodów, oczyszczonych już, jak dojrzał z góry, przez Utanga. Miał nadzieję, że nikt nie wybiegnie na niego z pomieszczenia, do którego drzwi znajdowały się tuż za schodami. W razie czego miał przygotowaną strzelbę. Nie wiedział czy zdąży dopaść do Barry'ego nim inni członkowie drużyny B wyrżną napastników, nie myślał w tej chwili o tym. Najważniejsze było dostać się do tego głupola i powstrzymać go od podróży na tamtą stronę.
 
Col Frost jest offline