Pełen zadowolenia uśmiech Wróbla jednak stopniał jak śnieg na na napalonej elfce… tzn. w piekle. Potrójne ruchanie Dzierzby okazało się bolesne niczym ziarno piasku po… ten tego… Nie poszło po jego myśli. I chuj.
Urzędnik popatrzył to na kapitana to na Wróbla. Popatrzył na ich oświadczenia i pisma. Po czym wydobył kolejne pismo i pokazał Wróblowi.
Kuba poczuł się jakby właśnie schylił się po mydło w więziennej łaźni. Pełnej pobratymców Berdycha.
Dzierzba, ta kobieta dyskusyjnej moralności, ten organ kobiecy po wielokroć użytkowany, czasem i niezgodnie z przeznaczeniem! Pozałatwiała wszelkie formalności jakie powinna jako właścicielka połowy statku. Kapitan patrzył z ukosa na Wróbla starając się zachować pogodny wyraz twarzy.
Urzędnik z neutralnym wyrazem twarzy wyrażał zainteresowanie w jakich to okolicznościach nastąpiła owa, zapewne godna pożałowania, omyłka. Wspominał też o paragrafach. I o wielce uczciwej ponad wszelką wątpliwość lady D’ewarianog, obecnej właścicielce feralnej połowy statku. Wspominał też o miejscu gdzie mogliby się znaleźć, gdyby owa omyłka nie wyjaśniła się satysfakcjonująco. A w tym miejscu, lokatorom nie przysługiwał przywilej noszenia kapelusza.
Vince tymczasem dokonując odwrotnej spowiedzi pozwolił się zszywać i bandażować. Konkretów się za wiele nie dowiedział, ale że Ministerstwo Rolnictwa ma dwa piony urzędowe już rzucało światło na sprawę. Dowiedział się też, że rolnictwo to ziemia, a ziemia wszak należy do królestwa. Tym samym w zasięgu zainteresowań ministerstwa było wszystko co na tej królewskiej ziemi się działo. I miało rzesze rolników zbierających bardziej niematerialne plony z owych ziem. A czasem i owe ziemie użyźniających elementem wrogim owej ziemi. Ponoć odpowiadali tylko przed królem. |