- Nie rozumiesz magu. To nie będzie niewielki poślizg. W takim tempie dojdziemy tam co najmniej tydzień po terminie. Tydzień! A na forsowny marsz cała grupa jest zbyt obciążona. - gestem krasnolud wskazał wszystkich wokół - Dlatego na samym początku doradzałem zostanie lekką piechotą. Bez zwierząt i z minimalnym obciążeniem. Wtedy można by było dojść ostrym tempem do samej przełęczy i rozbijać się po górach ładnych parę dni. Teraz jeżeli się zepniemy to na następny dzień połowa tego pochodu będzie się słaniać ze zmęczenia.
Galeb pokręcił głową.
- Trzeba to rozważyć jak najszybciej i wdrożyć... albo odchudzić karawanę, spieniężyć rzeczy zbędne, zostawić same najpotrzebniejsze. |