Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2019, 10:19   #285
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Dopiero teraz Franko spostrzegł, że trzyma marianno tak iż ten nie dotyka ziemi. Czubki jego butów dyndały kilka cali nad dziurą wykopana przez Tommyego. Alfons chyba zaczynał pojmować, że wpadł w gówno i sam się z niego nie wygrzebie. Widać było to w jego oczach. Wyśpiewa wszystko, tak jak w zaułku za klubem… poprawka, więcej niż wszystko.
Felicja wypadła spomiędzy grobów i kucnęła przy Marice. Przytuliła ją i głaskał po głowie lewą ręką, uspokajając dziewczynę. W prawej wciąż trzymała pistolet i lustrował otoczenie.

Nagle ratunek dla Mariano przyszedł z najmniej spodziewanej strony.. i w najmniej spodziewany sposób. Zwłaszcza dla samego zainteresowanego. Gdyby Franko nie patrzył mógłby się nawet nie zorientować od razu. Na jego oczach na prawej skroni Marianno pojawił się otwór, z lewej wyrwało dziurę wielkości pięści. Spojrzał wzdłuż linii strzału, na bloku sąsiadującym z cmentarzem widział jakieś dwie sylwetki.
- Snajper - krzyknął i rzucił się w bok. Pocisk minął go o cal rozłupując pobliski nagrobek.

O ile reszta uznała to za zwykłe zabójstwo, o tyle Sullivan musiał przyznać, że strzał przy tej pogodzie i w takich warunkach był świetny. To nie był poziom zbirów, którzy kładli na cmentarzu niczym rolnik zboże.

Zapadający w sen Tommy nagle otworzył oczy, nie wiedział co go obudziło, ale stało się coś złego. Marianno leżał na wpół w dole z zakrwawioną głową, a Franko kucnął za nagrobkiem. Felicja osłaniając własnym ciałem ciągnęła Marikę w kierunku nagrobków.
Umilkł też ryk silników Maxa, który musiał wylądować by nie narażać się na strzał.
 
Mike jest offline