Sara usiadła obok Gawrona ściskając jego dłoń. W oczach miała strach i... i dziwną pustkę... pustkę oznaczającą całkowite poddanie się i brak nadziei. Nie podobało mu się to. I gdzie do cholery była Magda? Ten przeklęty hotel już dawno przestał mu się podobać. Poczuł silną potrzebę opuszczenia go jak najszybciej. Ale musiał zabrać Sarę ze sobą i ostrzec pozostałych. -Co się stało?-wyszeptał Sarze do ucha-Jeszcze dziś wyjeżdżamy stąd... tu jest zbyt upiornie i niebezpiecznie... Póki co może wrócimy do pokoju wytłumaczysz mi wszystko?- widział w jakim stanie jest dziewczyna i nie chciał na nią naciskać.
Bał się ale nie o siebie... on poradzi sobie z kilkoma kretynami metodą "ręczną". Ale Sara wydawała mu się bezbronna. Zresztą siły działające w tym hotelu wydawały się przerastać całą ich grupę. Czekał spokojnie na odpowiedź Sary momentalnie tracąc ochotę na wszelki alkohol.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |