Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2019, 13:15   #293
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Ślady Franko zniknęły zasypane śniegiem. Schody i cały plac przed kościołem były nieskazitelnie białe. Niezbrukane przemocą i krwią. Nieskalane. Spokojne…
W przeciwieństwie do cmentarza tuż obok. Radiowozy parkowały przy obu bramach. Czerwono niebieskie refleksy odbijały się w śniegu i pobliskich oknach. Wysiadający policjanci z bronią w ręku ostrożnie wchodzili na cmentarz. Ktoś obserwujący to wszystko z góry widział by ich malutkie sylwetki przemieszczające się od nagrobka do nagrobka… dopóki by nie znaleźli się przy zwłokach na wpół leżących w wykopanym na ścieżce grobie. Resztę przesłonił by gęstniejący śnieg.
Felicja w połowie drogi zatrzymała się.
- To… młody - powiedziała - rodzice Mariki mieszkają niedaleko. Doprowadźmy ją tam. Nie ma potrzeby by… szła z nami do końca.
Fakt, po co ma wiedzieć więcej niż musi.
Odprowadzenie dziewczyny zajęło tylko kilka minut. Tommy poczekał za rogiem, gdy Felicja pukała do drzwi. Wróciła kilka minut potem.
- Jutro z nią porozmawiam, jej rodzicom powiedziałam, że wpadła w łapy alfonsa i ją wyciągnęliśmy, ale nie ma sensu iść na policje, bo siedzą u nich w kieszeni.
Dwadzieścia minut potem wszyscy poza Franko siedzieli w kuchni u Dannego. Sullivan wyjął z kieszeni niedopitą z Maxem flaszkę.
- Masz szkło?
Danny postawił pięć szklanek, Sullivan nalał. Gdy Tommy sięgał po szklankę dłoń Dannego opadła na jego przedramię. Bez słowa postawił przed nim piwo korzenne. Po chwili powiedział:
- Dzwonili z sierocińca, powiedziałem, że dziś próbujesz swoich sił jako instruktor fitnessu i nie mogę cię rozpraszać. Powiedziałem, że cię odwiozę jak skończysz..
Usłyszeli, że ktoś wchodzi. Siedzące psy stanęły na nogi. Felicia i Sullivan wyjęli pistolety. W drzwiach kuchni stanął oblepiony śniegiem Franko. Danny bez słowa przysunął szklankę po stole w kierunku przybyłego.

Chyba czas na Wasze podsumowujące posty. Jakieś plany dalszej współpracy, tego co musicie w pierwszej kolejności zrobić itp.

 
Mike jest offline