Gawin
Hmmm nie byles pewien do konca lecz wydawalo ci sie iz tym razem podano ci o jeden wiecej. Szeleszczacy i bardzo stary ksrawek pergaminu wypadl z ksiegi zawierajacej piesni bardow (nawet dosc dobre), ktora podano ci gdyz jedna z nich opiewala Krolowa nocy. Ze zdziwieniem podniosles ja z ziemi.
Przedstawiala fragment krolestwa. Rozpoznales go od razu gdyz dzisiejszego dnia przegladales juz kilka razy pelna mape pieknie wykonana i zdobiaca wieze Wiedzy. Ten fragment ukazywal czesc glownie niezamieszkala. Z tego co slyszales to jedynie najtwardsi z ludzi zapuszaczali sie w te urodzajne tereny. Podobno pelne byly rozbojnikow i mordercow wyznajacych mroczna boginie. Chwile?? Mroczna bogini? Cos zaczelo powoli kielkowac w twoim umysle.... Odwrociles mape i przeczytales: Meredith Dzika Roza, kaplanka Ksiezycowa.
Meredith... cos mowilo ci to imie... Czyz to nie ona mieszkala w malym domku obok karczmy pod Zdechlym Psem?? A czy tak karczma nie byla w poblizu miejsca gdzie zaatakowali ci bandyci.... Chwila... Nagle olsnienie.. Juz wiedziales gdzie wczesniej spotkales Midnight... Stala przeciez pod jedna z kolumn gdy krol wyglaszal swoja mowe... Tak... ona tez musi w tym brac udzial, a to znaczy ze ma lepsze informacje niz te gryziporki zdolaly zebrac... No moze oprocz tej mapy...
Midnight zadowolona z rozrywki jaka dostarczyl jej bardzik ruszyla sprezystym krokiem w strone karczmy. O tej poze Meredith zapewne powinna juz tam byc. Z tego co jej powiedziano przygrywa tam i czasem za flaszke lepszego wina opowiadala niestworzone historie. Ludzie uwazali je za przyglupia bo gadala ciagle tylko o wyznawcach mroku.... No coz .. Midnight chodzilo wlasnie o to aby jak najwiecej o nich uslyszec...
Weszla pewnie do zatloczonego przybytku... Sami mezczyzni.. No slicznie .. moze byc calkiem ciekawie. Usiadla w kacie i zamowila wino. Meredith nie bylo. No coz, poczeka..
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |