Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2019, 21:26   #462
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Elf oddalił się w ślad za Lavinią, ale gdy tylko zorientował się, że ukrywający się w lesie strzelcy go nie widzą, błyskawicznie, w kilkunastu krokach dopadł do lasu i już nieco wolniej rozpoczął powrót pod osłoną drzew.

W tym czasie Elmer znów schował się w wykrocie. Jego postać rozmyła się, zmniejszyła i zmieniła kształt. Zakrakał z satysfakcją i wzniósł się w niebo. Przeleciał nad las, licząc na to, że strzelcy nie zorientują się, że on to on. Poszybował nad nimi, zatoczył koło i obniżył lot. Wlatując między drzewa nieszczęśliwie zahaczył o gałąź. Zaskrzeczał przeraźliwie, gdy stracił panowanie nad kruczym ciałem i runął w dół, odbijając się od konarów. Udało mu się opanować spadanie akurat w chwili, gdy miał uderzyć w ziemię. Szaleńczo zamachał skrzydłami i wyhamował, a krzaczasty jałowiec złagodził uderzenie. Znalazł się kilkanaście metrów powyżej stanowisk strzelców, których ze względu na gąszcz nie widział.

Reinmar i Santiago szykowali się do ataku. Przebycie brodu wydawało się bezproblemowe. Natomiast galop po pełnym wykrotów odcinku między strumieniem a lasem już mógł okazać się karkołomny. Nie wspominając o konnej szarży w górę porośniętego drzewami stoku, która zdawała się być całkowicie niemożliwa.

Tylko Wilhelm pozostał na swoim miejscu, zastanawiając się czy uda mu się podpalić krzaki.
 
xeper jest offline