Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-02-2019, 11:14   #461
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Elf czekał na informacje od dzikiego czarodzieja. Nie marnował czasu i sam szukał dobrej i bezpiecznej drogi na tyły tych w zasadzce.

- Może ruszę dookoła a w tym czasie Panie Elmerze wybadasz czy nie kryje się gdzieś indzie jeszcze paru. Jak będę już tam razem uderzymy. Po cichu a jak będzie gorąco damy znać reszcie i wykończymy drani.- Zaproponował.
- Czas nas nie goni a chyba lepiej byśmy więcej strat nie ponieśli.- Dodał patrząc na krwawiącą ranę i na oddalającą się dziewczynę.
 
Hakon jest offline  
Stary 08-02-2019, 21:26   #462
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Elf oddalił się w ślad za Lavinią, ale gdy tylko zorientował się, że ukrywający się w lesie strzelcy go nie widzą, błyskawicznie, w kilkunastu krokach dopadł do lasu i już nieco wolniej rozpoczął powrót pod osłoną drzew.

W tym czasie Elmer znów schował się w wykrocie. Jego postać rozmyła się, zmniejszyła i zmieniła kształt. Zakrakał z satysfakcją i wzniósł się w niebo. Przeleciał nad las, licząc na to, że strzelcy nie zorientują się, że on to on. Poszybował nad nimi, zatoczył koło i obniżył lot. Wlatując między drzewa nieszczęśliwie zahaczył o gałąź. Zaskrzeczał przeraźliwie, gdy stracił panowanie nad kruczym ciałem i runął w dół, odbijając się od konarów. Udało mu się opanować spadanie akurat w chwili, gdy miał uderzyć w ziemię. Szaleńczo zamachał skrzydłami i wyhamował, a krzaczasty jałowiec złagodził uderzenie. Znalazł się kilkanaście metrów powyżej stanowisk strzelców, których ze względu na gąszcz nie widział.

Reinmar i Santiago szykowali się do ataku. Przebycie brodu wydawało się bezproblemowe. Natomiast galop po pełnym wykrotów odcinku między strumieniem a lasem już mógł okazać się karkołomny. Nie wspominając o konnej szarży w górę porośniętego drzewami stoku, która zdawała się być całkowicie niemożliwa.

Tylko Wilhelm pozostał na swoim miejscu, zastanawiając się czy uda mu się podpalić krzaki.
 
xeper jest offline  
Stary 09-02-2019, 13:30   #463
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Magia zawodną jest panią i Wilhelm, który parał się tym fachem od dobrych paru lat, aż za dobrze wiedział, iż zaklęcia są bronią obosieczną, od której i rzucający zaklęcie mógł oberwać.
Ale wiadomą też rzeczą było, że kto nie ryzykuje, ten sukcesów nie odnosi.
Gdy więc Elmer wskazał miejsce, gdzie ukryli się 'zasadzkowicze', Wilhelm spróbował rzucić kule ogniste, których celem były krzaki, w których chowali się bandyci.
Miał nadzieję, że podpalenie krzewów przestraszy tamtych, a może nawet skłoni do ucieczki.
 
Kerm jest offline  
Stary 11-02-2019, 16:13   #464
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Elmer-kruk otrząsnął się, zamachał skrzydłami i zakrakał ze złości. Musi się jeszcze wiele nauczyć o lataniu. Przez jakiś czas siedział bez ruchu, obserwując i nasłuchując, musiał wybadać czy jego lot nie zwrócił niechcianej uwagi. Gdy uznał że wszystko w porządku wtedy znów zmienił postać i począł skradać się w kierunku zbójów. Miał nadzieję że elf nie pomyli go z bandytami, a Wilhelm nie podpali przez przypadek.
 
Komtur jest offline  
Stary 11-02-2019, 22:26   #465
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Ponieważ czarodzieje swoim zwyczajem nie zamierzali czekać na pozwolenie, tylko wdrażali swoje pomysły w życie (jakie by one nie były), zatem Santiago szykował się do zbliżającego się starcia z bandytami przy brodzie. Żołnierz chciał szarżować i w ten sposób zmusić wroga do ucieczki lub poddania się. Faktycznie, to byłaby dobra taktyka w otwartym polu - tutaj jednak teren był po stronie strzelców i w najlepszym razie taki atak zakończyłby się kontuzją wierzchowców. Albo i jeźdźców.

Magowie chcieli wykurzyć tamtych z zarośli - dobrze. Jak zacznie się zamieszanie, to będzie można podjechać bliżej i zalec gdzieś u podstawy zbocza. Później w miarę możliwości sadząc susy niczym zając zygzakiem podejść wyżej i zmusić tamtych do walki wręcz.

No chyba, żeby działania Elmera i Wilhelma sprawiły, że rabusie uciekną z krzykiem, to wtedy będzie trzeba ich dogonić na piechotę lub konno. Przynajmniej jednego z nich.

Tymczasem Estalijczyk czekał na sygnał do ataku...
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 12-02-2019, 10:02   #466
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Reinmar siedział spokojnie, trzymając puffer na ramieniu, a jego ciemne oczy wpatrywały się w zalesiony szczyt wzgórza. Rozważał opcje. Płaski, wygodny bród. Szlachcic widział większe załamania wody świadczące o większej płyciźnie i planował już szybki, pewny przejazd, choć był pewien, że konia do galopu nie wyciągnie w takiej wodzie.

Potem podstawa wzgórza. Nieco krzaków. Pewnie i lisie albo zajęcze nory. Koń może wywichnąć nogę, zresztą będzie pewnie kluczył. I tu z galopu nici. W dodatku zbocze osypywało się, i z daleka wyglądało jak skóra chorego, która w kilku miejscach złuszczyła się i popękała. Luźna ziemia i piach w której ugrzęznąć mogły końskie kopyta wykluczały niestety bezpośrednią szarżę. "A gdyby tak kluczyć zygzakami, w poprzek zbocza?" myślał - To jak będzie staruszku? - poklepał konia po szyi - Dasz radę tam wbiec Porist? - uśmiechnął się. Ale uśmiech szybko zgasł, kiedy koń zatrzepotał łbem na wszystkie strony.
- Nie? - westchnął niepocieszony Reinmar i czekał, aż magowie wykonają swoje czary.

Widać było, że Santiago ma lepszy pomysł, i Reinmar postanowił po prostu pilnować estalijskiego kawalera na tym podejściu tak długo, jak się da.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 13-02-2019, 13:13   #467
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Limhandil nie ociągał się i szedł w ukryciu. Skradał się licząc na swoje umiejętności cichego poruszania się w leśnych ostępach, który przez lata nabrał. Co jakiś czas się zatrzymywał by nasłuchiwać i rozejrzeć się za magiem czy bandytami. Mogli w końcu nie być sami tak samo jak mogli się wycofać.
Elf sprawdził czy sztylet i miecz jest pod ręką a na chwilę obecną szedł z łukiem i przygotowana strzałą.

Limhandil chciał wyeliminować po cichu zbójców. Nie chciał strzelać a podkraść się i zakrywając usta dźgnął pod żebra. Oczywiście jeśli inny bandyta go nie zobaczy. Elf liczył, że wcześniej znajdzie Elmera i uprzedzi go o swoim planie. Jeden ze bandytów przydałby się żywy, ale jeśli się nie uda Limhandil nie zamierzał się martwić.
 
Hakon jest offline  
Stary 13-02-2019, 20:36   #468
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Trudno było zsynchronizować działania. Gdy Wilhelm był już gotowy do odpalenia magicznego ognia, Limhandil znajdował się niemal dwieście kroków od stanowiska strzelców. Elmer leżał w trawie i obserwował trzech buro odzianych mężczyzn z miejsca położonego jakieś piętnaście kroków w górę stoku. Uznał, że taka odległość jest wystarczającym zabezpieczeniem przed czarami konfratra. Santiago i Reinmar wciąż czekali, gotowi ruszyć w stronę napastników.

Pierwsza próba ognistego czarodzieja spaliła na panewce. Zamiast ognistej kuli zdołał wyczarować tylko smużkę dymu, ale niezrażony podjął kolejną próbę. Tym razem się udało i w kierunku krzaków poleciały huczące kule płomieni. Równocześnie dwóch jeźdźców spięło konie, licząc na to, że wystraszeni strzelcy zamiast zająć się strzelaniem rzucą się do ucieczki. Nie pomylili się, w ich kierunku kiedy w rozbryzgach wody przekraczali strumień nie poleciała ani jedna strzała.

Elmer widział jak mniej więcej w jego kierunku lecą dwa ogniste pociski i zwalczył w sobie chęć ucieczki. Znajdujący się poniżej niego mężczyźni woleli nie ryzykować. Zerwali się ze swoich dołków i starali się uciec, gdy wkoło nich eksplodowały płomienie. Drzewa i krzewy natychmiast stanęły w ogniu, ale tylko jeden z napastników znalazł się na tyle blisko, by ponieść szkodę.

Drogą od strony Hornfurtu nadjeżdżała karawana składająca się z kilku wozów.
 
xeper jest offline  
Stary 16-02-2019, 11:17   #469
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Elmer poczekał aż bandyci go miną, starając się przy tym by go nie zauważyli. Gdy widział już tylko ich plecy, posłał w kierunku jednego z nich magiczny pocisk. Gdy to uczynił to powoli zaczął ewakuować się z terenu objętego pożarem, a gdyby zrobiło się bardzo gorąco to planował znów zamienić się w kruka i odlecieć.
 
Komtur jest offline  
Stary 16-02-2019, 12:12   #470
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wilhelm uznał, że w sumie mu się udało... Nie spłonął, choć magia za pierwszym razem zawiodła, a bandytów udało się przepłoszyć.
Być może to nie na niego i jego towarzyszy się czaili tamci bandyci, może czekali na karawanę. Najważniejsze jednak było to, że ta trójka przestała być groźna. A przy odrobinie szczęście uda się jeszcze ich dopaść i na zawsze wybić z głów myśli o napadaniu na podróżnych.

Gdy tylko Santiago i Reinmar znaleźli się na tamtym brzegu, Wilhelm ruszył ich śladem.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172